Jan Komasa

7,2
2 933 oceny pracy reżysera
powrót do forum osoby Jan Komasa
lukasz010793

Ile lat w takim razie miał reżyser Gladiatora?

oczywazki

Reżyser Gladiatora w momencie jego kręcenia miał 63 lata.

lukasz010793

To Jerzy Hoffman też nie powinien kręcić swojego najnowszego filmu. Urodził się dwanaście lat po bitwie warszawskiej ;)

Anheli111

Nie no może trzeba dać szansę młodym reżyserom w końcu filmów o powstaniu jest jak na lekarstwo ( oprócz kanału Wajdy i serialu Kolumbowie Morgensterna ). No ale oba te filmy powstały za komuny a w wolnej Polsce nie powstał żaden film o tej tematyce.

Anheli111

Czas pokazał, że nie powinien :).

madz20

Wręcz odwrotnie. Klasa sama w sobie.

Ogre2000

Nigdy nie nazwałabym filmu Hoffmana "1920 Bitwa Warszawska" klasą samą w sobie... Cóż jak mówią - są gusta i guściki...

madz20

Mam wrażenie, że chodziło o Komasę i "Miasto 44" a nie o Hoffmana i "1920 Bitwa Warszawska".

Bart950

Domyślam się.
Mój post to tylko wyraz uszczypliwości w kierunku nieuważnie czytających i komentujących na wyrost :).

oczywazki

a co to ma do rzeczy...niewiele jest filmów właśnie o Powstaniu Warszawskim...a temat jest bardzo szeroki...ilu uczestników tyle podstaw do naprawdę ciekawej fabuły. Film ma być nowatorski i prezentować jak dotąd niespotykane w tym temacie podejście. Bohaterem będzie tytułowe miasto...reżyser opowiadając o tym projekcie podkreślał, iż nie chce pokazywać jednostek, którym można "kibicować" lub nie...chce pokazać drastyczną zmianę ludzi ale także samą zmianę miejsca. Scenariusz uzyskał aprobatę Kombatantów, którzy walczyli w Powstaniu 44 oraz patronat Muzeum Powstania Warszawskiego. Myślę, że takiego poparcia nie udziela się "byle komu". Ja się cieszę, że takiego filmu nie nakręci Wajda, Hoffman lub broń Boże Zanussi (przepraszam, jeżeli kogoś uraziłem). Chciałbym po prostu zobaczyć bardziej "nowatorskie" podejście do tak wspaniałego tematu...przecież Powstanie to nie tylko krew i rzeź...to również miłość, honor, przyjaźń....dlaczego uważasz, że komuś młodemu te tematy są tak obce???

lukasz010793

Wiedzieć musi wiele - nikt nie ładuje kasy w projekt bez dobrego przygotowania. Najważniejszy jest chyba talent. Filmy o Wietnamie były kręcone w większości przez tych, którzy tam nigdy nie byli - a jednak byli dostatecznie twardymi i utalentowanymi skurczybykami by stworzyć filmy takie jak "Pluton", "Czas Apokalipsy" czy "Full Metal Jacket". Ważne jest, by dobrze poprowadzić prawdopodobną (a najlepiej opartą na prawdziwej) historię.

Niepokojący jest tylko sposób, w jaki Komasa do "Miasta" podchodzi. "Sala samobójców", choć do najlepszych filmów roku nie należy, znalazła dobry sposób na opowiedzenie o bohaterach współczesnych (zabrakło trochę dystansu). Wygląda na to, że chce w podobny sposób potraktować Powstanie, co zdecydowanie dobrym pomysłem nie jest...

Platton

Autor nie pisze, że Komasa nie brał udziału w powstaniu, tylko że jest za młody, więc nie wiem co tu robi zdanie "Filmy o Wietnamie były kręcone w większości przez tych, którzy tam nigdy nie byli", skoro nie obala tezy autora. Poza tym Coppola, Stone i Kubrick żyli już kiedy wojna w Wietnamie trwała, a Komasa się urodził kilka dekad po powstaniu - to miał na myśli autor, matura jest coraz gorsza, ale jedno pamiętam, co polska edukacja stara się promować - cztyanie ze zrozumieniem, najwidoczniej nawet tego nie potrafi. Na koniec: Oliver Stone (reżyser "Plutonu") wałczył w Wietnamie.

Mowiacy_do_reki

Ale właśnie przykład Kubricka jest według mnie bardzo w sedno - nakręcił dewastujący film o wojnie, oparty głównie na wspomnieniach, nie z samego jej doświadczenia. Prawdę mówiąc, amerykańska opinia publiczna (co świetnie pokazuje choćby wspomnieniowy "Urodzony 4 lipca") o Wietnamie g*wno wiedziała - fakt, że żyli w tamtych czasach, znaczy niewiele. Wajda, tworząc "Kanał" nie musiał brać udziału w Powstaniu - wystarczył fakt, iż widział zdewastowaną Warszawę (a w zasadzie brak Warszawy). Amerykanie Wietnamu nie widzieli i nie do końca rozumieli - w Polsce traumę wojenną odchorowało całe społeczeństwo.

Czy fakt, iż obecnie wszyscy reżyserzy urodzili się kilka dekad po jakimś wydarzeniu, oznacza, iż powinni sobie odpuścić? Nie wydaje mi się, zwłaszcza, iż obecnie czasy te wspominane są głównie z nostalgią, bez siły autentycznej grozy. Jeśli ktoś nie przeżywał swojej młodości w tym okresie, może spojrzeć na to surowszym okiem - i w pełni pokazać bijącą z tych wydarzeń złość.

(PS. Ze Stonem rzeczywiście trochę skusiłem, ale odwal się od mojej edukacji, jeśli nie znasz zasad rządzących językiem polskim - składnia, szyk zdania itd. Dobranoc.)

Platton

"Czy fakt, iż obecnie wszyscy reżyserzy urodzili się kilka dekad po jakimś wydarzeniu, oznacza, iż powinni sobie odpuścić? Nie wydaje mi się, zwłaszcza, iż obecnie czasy te wspominane są głównie z nostalgią, bez siły autentycznej grozy. Jeśli ktoś nie przeżywał swojej młodości w tym okresie, może spojrzeć na to surowszym okiem - i w pełni pokazać bijącą z tych wydarzeń złość."

Nigdzie nie napisałem, że powinni sobie odpuścić. To autor się pyta (a nie stwierdza, jak sugerujesz) czy nie jest za młody. W ogóle zrozumiałeś mój post? Ja piszę o czymś zupełnie innym. Dlatego się nie odwalę od twojej edukacji, nie czytasz ze zrozumieniem, bo niby sugerujesz, że w swym poście piszę, iż powinni odpuścić.

"Ale właśnie przykład Kubricka jest według mnie bardzo w sedno - nakręcił dewastujący film o wojnie, oparty głównie na wspomnieniach, nie z samego jej doświadczenia. Prawdę mówiąc, amerykańska opinia publiczna (co świetnie pokazuje choćby wspomnieniowy "Urodzony 4 lipca") o Wietnamie g*wno wiedziała - fakt, że żyli w tamtych czasach, znaczy niewiele. Wajda, tworząc "Kanał" nie musiał brać udziału w Powstaniu - wystarczył fakt, iż widział zdewastowaną Warszawę (a w zasadzie brak Warszawy). Amerykanie Wietnamu nie widzieli i nie do końca rozumieli - w Polsce traumę wojenną odchorowało całe społeczeństwo."
Nie rozumiem jak to się znowu odnosi do mojego posta, ale ok. No więc, to że żyli w tamtych czasach ma bardzo duże znaczenie, bo żadna inna wojna nie była tak szeroko relacjonowana w mediach jak ta z Wietnamu. Wystarczyło, że Kubrick i Coppola włączyli codziennie telewizor. Kto dziś natomiast choć trochę przytacza fakty o Powstaniu Warszawskim? Tak, ja w ogóle nie odchorowuje, ale Komasa jest tak stary, że już na pewno. A z tym surowszym okiem, to śwetnie, ale czy ja mówiłem, że tak nie jest? To autor zadał takie pytanie, a ja nawet na nie nie odpowiedziałem. Wciągnąłeś mnie w dyskusję nad szczegółami, ktorych ja w swoim poście nie umieściłem. Może poprostu się przyznaj, że nie zrozumiałeś pytania autora i będzie git.

Na koniec, buahaha, moje składnia, szyk zdania są jak najbardziej w porządku, łudź się, że ktoś ci uwierzy. Powiedz mi
-od kiedy rozpoczyna się zdanie od ale,
-co znaczy wyrażenie "być bardzo w sedno",
-jaki sens ma zdanie "oparty głównie na wspomnieniach, nie z samego jej doświadczenia",
-wspomniany a nie "wspomnieniowy".
-"Wajda, tworząc "Kanał" (tu powinien być przecinek) nie musiał brać udziału w Powstaniu",

Mowiacy_do_reki

Kazałeś mi się odnieść do autora tematu - here you are. Nie cała moja wypowiedź była odpowiedzią na twojego posta - raczej potrzebnym (zgodnie z twoim zaleceniem) uzupełnieniem.

Jeśli wystarczyło, by Kubrick czy Coppola włączyli telewizor, czemu Komasa nie może skorzystać z internetu, Kronik filmowych, opowieści świadków? Czym różni się ich sytuacja od sytuacji obecnej? Wytłumacz mi, bo nie kumam. Nie, nie przyznam się do tego, że nie zrozumiałem pytania autora.

"to miał na myśli autor, matura jest coraz gorsza, ale jedno pamiętam, co polska edukacja stara się promować - cztyanie ze zrozumieniem, najwidoczniej nawet tego nie potrafi." - w szkole takie zdania nauczycielki języka polskiego podkreślają na czerwono z dopiskami "skł." i "int.".
"Być bardzo w sedno" - sorry, że skorzystałem z takiego skrótu. Nie powinienem był przypieprzać się, jeśli sam nie jestem do końca w porządku.
"oparty głównie na wspomnieniach, nie z samego jej doświadczenia" - chodziło o cudze wspomnienia (w tym dokładnie wypadku Gustava Hasforda i Michaela Herra) - fakt, mogłem to sprecyzować.
"wspomnieniowy" oznacza też "odnoszący się do wspomnień" (o ile mnie pamięć nie myli). "Urodzony 4 lipca" nie był nigdy wcześniej przeze mnie WSPOMNIANY, więc ten przymiotnik tu nie pasuje.

"To autor się pyta (a nie stwierdza, jak sugerujesz)".
Wyrażenie "Co taki młody człowiek może wiedzieć o powstaniu?" prawdopodobnie jest pytaniem retorycznym, gdyż autor (takie jest moje wrażenie) nie chce, bym mu zreferował encyklopedyczną wiedzę Jana Komasy (jeśli bierze się za taki temat - wątpię, by była inna) na temat PW, tylko podać w wątpliwość sensowność opisywania tych wydarzeń przez kogoś, kto tego nie doświadczył.

Pozdrawiam

Mowiacy_do_reki

Proponuję aby filmów S-F nie kręcili Ci, co nigdy w kosmosie nie byli.
O obcych i ich planetach mogą kręcić tylko Ci co zostali porwani.

Ogre2000

Rozumiem, że to ironia, tylko nie kumam, dlaczego ja jestem adresatem tej ironii?
Kolejny z umiejętnością czytania ze zrozumieniem?

Mowiacy_do_reki

Cześć. To nie była ironia w Twoją stronę, a wręcz przeciwnie. Takie wzmocnienie wypowiedzi poprzednika.

lukasz010793

i taki młody człowiek jednak nakręcił dobry film o powstaniu, łyso ci co, do pytania co on może wiedzieć, a co ty frajerze je... może wiedzieć co? powstańcy byli zachwyceni tym filmem na pewno miał głupku doradców historyczny itp nie? myśl czasem matole bo mnie osłabiasz..

lukasz010793

Oj myliłeś się

lukasz010793

a co ma 85 letni czlowiek kręcic? bo cos pamięta?

lukasz010793

Właśnie TO zobaczyłem. dobre. dobre. urodziłem się prawie 20 lat po 44, zawsze to miałem za kołnierzem, a tu Janek. Dałeś mały radę :) bardzo :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones