Wprawdzie z poślizgiem, ale dzięki Ci MikeyS za jedyną jak dotąd na stronie JF chwilę spokojnej, bez ryzyka oberwania odpryskami słownej bijatyki, w której kotłuje się tłum dziwnych oszołomów w postach po sąsiedzku. Dawniej (głównie na różnych kanałach TV) więcej było dostępnych filmów z JF, teraz trzeba się bardzo postarać :(. Oprócz tych, które już widziałeś i zamierzałeś obejrzeć (mam nadzieję, że z sukcesem:) szczerze i z czystym sumieniem polecam jeszcze trzy obowiązkowe: raczej ciężkiego kalibru, ale rewelacyjnie zagrany dramat "Julię", oraz dwie NAPRAWDĘ PIERWSZORZĘDNE komedie "Cat Ballou" i "Niedzielę w Nowym Jorku" (obydwie od czasu do czasu bywają na TCM). Można by jeszcze wymienić z tuzin tytułów z wartymi obejrzenia rolami JF - ale to chyba już dla zdeklarowanych wiernych fanów:).
W kwestii wizerunku poza zawodowego JF powiem tylko jedno - NIGDY nie warto mieszać oceny zawodowej z prywatną, bo w ten sposób mażna skutecznie znielubić większość nie tylko aktorów, ale wszelkiej maści artystów czy pisarzy a nawet naukowców, którzy nie zawsze zasużenie ( ze zwykłego "ludzkiego" czy nawet moralnego punktu widzenia) uświetniają swoimi wizerunkami panteony sławy, szeregi pierwszej wielkości gwiazd, przewodników artystycznych i duchowych wielu pokoleń uczniów, naśladowników i wielbicieli, na zastępach tzw. "wieszczów" różnych narodości kończąc.
Ponieważ na przestrzeni wielu lat udało mi się obejrzeć ponad połowę wyszczególnionej powyżej filmografii JF, z całym szacunkiem i podziwem dla tej AKTORKI i jej artystycznego dorobku uważam, że po 1990 roku powinna była dać sobie spokój i udać się na w pełni zasłużoną "świetlaną" emeryturę, bo przyjmowane przez nią od 20 lat role tylko szkodzą jej przez wiele lat ukształtowanemu wizerunkowi "niezawodnej maszyny do grania", która z wielkim sukcesem potrafi zagrać dosłownie wszystko.
Jeszcze raz dzięki i pozdrawiam :)