Umiejętności aktorskie p. Kłosińskiego nie mają nic wspólnego z jego życiowymi wyborami. W życiu jest się przede wszystkim człowiekiem, a bywa się profesjonalistą. Wielu zbrodniarzy, dyktatorów i zwykłych kryminalistów było inteligentnymi ludźmi i niekwestionowanymi profesjonalistami. W żadnym razie nie uzasadnia to ich życiowych wyborów i nie usprawiedliwia ich jako ludzi. Pan Kłosiński dokonał fatalnego wyboru, którego nie mógł i nie może już naprawić, a hańbę zabierze ze sobą do grobu. Wygrał być może swoją profesję, ale przegrał człowieczeństwo. W sumie przegrał życie. Tylko Bóg może mu wybaczyć.
Zacznijmy od tego że nie każdy człowiek który należał do PZPR był lujem i mendą.Dziadek też był w partii bo nie dał nabrać się na Bolka
Zacznij od siebie impotentko umysłowa bo ty też chyba dałaś się nabrać a nazywanie kogoś debilem jest twym ulubionym argumentem.Partyjni już w 1980 roku wiedzieli o tym tylko bali się głośno wrzeszczeć bo ściany miały uszy i sami bali się ubeków.