Co odpalę radio, co pojawi się reklama, to Boberek. Niech go jeszcze zatrudnią do promowania laktacytów i innych tego typu 'posiłkowych uprzyjemniaczy'. To by dopiero było... "Cześć! Nazywam się Jarosław Boberek i jestem położną z wieloletnim stażem. Boli cię c*pa? Weź Lak***!" :)
Jest to naprawdę świetny aktor dubbingowy, ale jak słyszę jego głos w kolejnych reklamach, to robi mi się niedobrze.
Owszem, wyróżnia się na tle polskiej sceny dubbingowej, jednak nie zna umiaru i jest krótkowzroczny. Typowym w polskim przemyśle rozrywkowym jest brać jedno popularne nazwisko i w krótkim czasie wydusić z niego, co tylko można, by, kiedy już się przeje publiczności, porzucić jak psa. I taki los być może spotka również pana Boberka... Zainkasuje kilka melonów za kilkaset reklam, bajek, gier, po czym znienawidzony i niechciany uda się na przymusowy urlop i tym samym straci ciężko zdobytą pozycję w czołówce i kto wie, może nawet już nigdy jej nie odzyska? ;)