nad tym artykulem http://natropie.onet.pl/crimestory/zzyciawziete/damski-bokser-upadek-gwiazdy-ery -vhs,1,5073627,artykul.html
Ekranową przygodę zaczął rolą w niskobudżetowej komedii o gejach. Trzy burzliwe małżeństwa kończyły się z powodu wybuchowego charakteru gwiazdora, przez co był nazywany damskim bokserem. To nie jedyne problemy ikony taniego kina akcji - Jeana Claude Van Damme'a.
Marmurkowe spodnie, koszulka na ramiączkach i świetnie wymodelowane ciało. Jego rozciągnięte nogi potrafiły dosięgnąć twarz filmowego przeciwnika w mgnieniu oka – to rozpoznawalny styl bycia i bicia Van Damme’a.
Ciężka praca
Urodził się w 1960 roku w belgijskiej rodzinie z korzeniami żydowskimi. Już od najmłodszych lat interesował się sztukami walki, jako 11-latek zaczął intensywne treningi. Uczył się taekwondo i boksu tajskiego, dbając o formę uczęszczał na siłownię. Mając 16 lat uczęszczał na zajęcia z baletu. To dzięki temu po latach, zdobywając tytuł mistrza belgijskiej kulturystyki, dorobił się przydomka "belgijski mięśniak".
W pogodni za sławą 21-letni Van Damme wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Początki "Mięśniaka" nie były łatwe. By przeżyć pracował jako szofer i dostawca pizzy. Do dziś nie wiadomo, dlaczego Van Damme pracował pod nieprawdziwym nazwiskiem – Frank Cujo – to pseudonim, jaki przybrał. Dopiero po kilkunastu miesiącach przyszły gwiazdor postanowił zrobić użytek ze swych sportowych umiejętności. Przebywając w USA cały czas dokształcał się z umiejętności posługiwania się językiem angielskim, jednak charakterystycznego akcentu aktor nie pozbył się do dziś.
Na początku udawał homoseksualisię
Pierwszy raz z filmem Van Damme zetknął się w 1983 roku na planie obrazu "Cujo". Niestety po udziale w kilku scenach fragmenty przedstawiające popisy początkującego aktora zostały wycięte. Jego nazwisko nie pojawiło się nawet w napisach końcowych. Nie zrażony tym Belg w 1984 roku przyjął propozycję objęcia roli w komedii o homoseksualistach pt. "Monako na zawsze".
Filmy, w których brał udział - zobacz galerię
Emigrant tak dobrze się sprawdził, że dostał kolejną propozycję filmową, tym razem chodziło o rolę czarnego charakteru, geja-karateki, w filmie "Ulica barbarzyńców". Jego sprawność fizyczna została na tyle doceniona, że został zaangażowany przy produkcji filmu "Zaginiony w akcji" z udziałem Chucka Norrisa, gdzie był koordynatorem kaskaderów.
Kilka kopniaków w restauracji
Przełomem w rozpoczynającej się dopiero karierze aktora było spotkanie izraelskiego reżysera i producenta filmowego, Menahema Golana. Van Damme był tak zdeterminowany, by przyciągnąć uwagę Golana, że w restauracji, gdzie go spotkał, zaprezentował mu swoją znajomość sztuk walki. Kilka wykopów i markowanych ciosów zrobiły wrażenie na producencie, który postanowił przy pomocy Belga wykreować nowy typ mistrza karate.
Od tej chwili kariera aktora rozwijała się w zaskakującym tempie. Jedna z najbardziej rozpoznawalnych ról, jaką zagrał, była kreacją w filmie "Krwawy sport" z 1988 roku. Dzięki dobrze rozwiniętemu systemowi dystrybucji kaset VHS polska publiczność mogła się zachwycać poczynaniami wojownika z europejskim akcentem.
Niestety wszystko prawda.....co można zrobić, jakim się stajesz takim cię widzą :)
i tak go lubię i doceniam :)
w jego najlepszych latach nie był taki tani a h*j tam że Van Damme jest wybuchowy van damme jest super ikoną kina akcji :)
I AMEN !
prawda prawda, ale jakieś dziennikarskie, internauckie, czy plotkarskie fora błądzą się z tym czy faktycznie to opublikować,
w końcu się decydują, i co wychodzi, bez przemyślenia steki bzdur, i bełkoty...żalem ściskane, czy końcowe gdybanie do monitora.
Jest ikoną kina akcji od zawsze, i nawet teraz nikt temu nie może zaprzeczyć, nawet te durne plotkarskie stronki...
wlasnie o to mi chodzi ze ten artykul pokazuje go tylko ze zlej strony... zadnych pozytywow. takiego reporterka powinni wywalic. niby jest prawda to co jest napisane ale jakby napisac o jego zaslugach dla swiatowego filmu to byloby tego 10 razy wiecej