Jenna Morasca

powrót do forum osoby Jenna Morasca

Czy uważacie, że Jenna zasłużyła na zwycięstwo? Przecież wielu innych uczestników miało spore szanse, jak np. Rob czy Matthew... natomiast Jenna była moją faworytką od samego początku. Cieszę się, że wygrała.. a Wy, co o tym sądzicie?

butterfly_14

A odpiszę. Słusznie czy nie słusznie. Jedno trzeba chyba powiedzieć. Akurat w tym programie zwycięstwo zawsze jest zasłużone (z bardzo małymi wyjątkami). My jako widzowie możemy kogoś lubić lub nie i mówić: "mój faworyt nie słusznie przegrał, a był najlepszy" itd. Ale to tylko nasze zdanie - sędziowie/osoby, które spędziły z finalistami 39 dni poznali ich lepiej. Ich werdykt będzie subiektywny, ale trafniejszy przez czas jaki spędzili z tymi ludźmi. Moi faworyci prawie zawsze zajmują miejsce w radzie sędziów. Na te kilkanaście edycji tylko raz wygrała kobieta, której kibicowałam od pierwszego odcinka. Mimo to wiem, że osoba, która dostaje tytuł zwycięzcy otrzymuje go w pełni zasłużenie (czy mi się to podoba czy nie).
Jenna nie była moją faworytką (zwykle kibicuję facetom ), ale cieszę się, że wygrała z jednego powodu - pokonała 3 facetów, którzy byli święcie przekonani, że spotkają się w finale (sorry, ale ta zarozumiałość musiała zostać ukarana). Ponadto zdecydowanie lepiej wypadła na ostatniej radzie niż Matt. Matt może wykonywał wszystkie obowiązki, "dbał" o grupę, wygrywał zadania, ale raz brakowało mu najważniejszego - poparcia u pozostałych, a dwa jeśli nawet Christy (?) wolała głosować na Jennę niż na niego - to faktycznie musiało być pomiędzy nim, a pozostałymi nie tak.
Rob to trochę inna historia. Osobowość miał fajną - zabawny, towarzyski, inteligentny i dobrze znał się na ludziach. Jednak jako gracza bardzo go nie lubiłam - niby dostarczał rozrywkę, ale nie podobało mi się jego podejście. Oglądając ten program staram się postawić w sytuacji: "co bym zrobiła, gdybym tam była" i w takiej sytuacji jestem po stronie Jenny i jej grupy. Ponadto jak na tak "dobrego gracza" popełnił wiele błędów, które kosztowały go finał - związane głównie z tym, że nie lubił podejmować ryzyka i wolał bezpieczną i jasną sytuację i to się na nim zemściło.
6 sezon to jak na razie mój ulubiony (momentami miałam wrażenie, że jest bardzo zbliżony do Wyprawy Robinson) ze względu na uczestników. Żałuję tylko, że żadne z moich ulubieńców nie pojawiło się w późniejszych edycjach specjalnych. Ciekawe czy ktoś przeczyta moje wypociny.