dobrze zagrała w "poradniku..." ale bez przesady. czasem się zastanawiam jacy są ślepi ci co
rozdają Oskary! banda idiotów chyba, bo jest masa zaje**** filmów, których nawet nie biorą pod
uwagę, nie mówiąc już o aktorkach a ona dostała Oskara? ciekawa jestem za co,bo nic
specjalnego w jej grze nie widzę.!
ehh to prawda, ale Oscary to już nie to samo co kiedyś, nie wiem co oni biorą tam pod uwagę, bo Jennifer zagrała przeciętnie w Poradniku...Cooper był o niebo lepszy..
Gra całkiem w porządku ale ewidentnie nie zasłużyła na oscara. Tyle jest lepszych aktorów np. Johhny Depp ma 131 ról i nic albo Hugh Jackman, nie wiem co brałą pod uwagę komsja
Nigdy nie lubiłam tej aktorki.Moim zdaniem nie zasłużyła nawet na nominację,a co dopiero wygraną za tak przeciętną grę aktorską...
http://www.orange.pl/kid,4003145976,id,4003084384,video.html
Proszę, obejrzyjcie sobie, dlaczego Jenn dostała Oscara :) Oscar to nie jest nagroda dla najlepszy jak Złota Palma czy inne nagrody, tylko nagroda komercyjna ;)
Pana Tomasza Raczka bardzo cenię za wielką wiedzę o kinie. Ale motywy, które jego zdaniem stoją za Oscarem dla Jennifer Lawrence są dość niedorzeczne. Z całym szacunkiem.
Bo gdyby pójść jego tokiem myślenia, byłbym niezmiernie ciekaw, jakby uzasadnił Oscary na przykład dla:
Jeffa Bridgesa
Jessiki Tandy
Anny Paquin
Jodie Foster
Marlona Brando
i wielu innych...
Przytoczyłam ten film tylko po by udowodnić zmianę wagi Oscarów ;) Moim osobistym zdaniem nagroda to nagroda, jak ktoś jest dobrym aktorem to czy z nagrodą czy bez prawdziwi kinomani dostrzegą to. Krytyka osób powyżej jest według mnie przesadzona, ale sama uważam, że idąc tokiem myślenia "najlepszej roli" Jennifer zasłużyła na nominację, a z tą wygraną to sama nie wiem, bo wszystkich filmów nie obejrzałam. Jennifer jest niezwykle utalentowaną aktorką i zagrała świetnie. W każdym razie ta trwająca już tyle czasu dyskusja czy Oscar był słuszny czy nie chyba nie ma sensu.
nie. kompletnie nie w tą stronę. chodzi o to, że jest dużo lepszych aktorów (i nie tylko moim zdaniem), którzy bardziej zasługują na Oscara. bo nie mam nic do jej aktorstwa ale myślę,że film miał dość konkretną konkurencję i nie koniecznie powinna wygrać.
Film miał osiem nominacji i dostał tylko jednego Oscara. Widziałem ten film dwa razy z własnej woli i trzeci raz 'z przymusu'. I nie mam wątpliwości, że Oscar dla Lawrence był najbardziej zasłużony. Więc słusznie, że właśnie ona go dostała.
Nie wpadaj w pułapkę "inni bardziej zasługują". Oscary nie są dawane tym, którzy bardziej zasługują, bo każdy ma swoje zdanie. I mam nadzieję, że nie masz na myśli aktorów w innych kategoriach i w innych latach. Bo takie biadolenie, że, na przykład, Anette Bening zasłużyła na Oscara w 2011 bardziej niż Jennifer Lawrence w 2013 roku nie ma najmniejszego sensu. Czytałem na tym forum nawet biadolenie, że Liam Neeson nie ma Oscara a Jennifer Lawrence ma. Co za żenada.
Cztery role, które kandydowały z Lawrence:
Q. Wallis - bardzo dobra rola utalentowanej smarkuli, ale nie powinna nawet dostać nominacji.
N. Watts - Rocznie jest kilkadziesiąt takich ról.
E. Riva - jedyna rola prawie równie fenomenalna, co Lawrence. Gdyby wygrała, nie miałbym wielkich pretensji, chociaż nadal uważam, że najlepsza była Lawrence.
J. Chastain - bardzo dobra rola świetnej aktorki, ale nie wybitna. Jessicę bardzo lubię i bardzo żałowałem, że nie dostała Oscara za 'Służące'.
"ciekawa jestem za co,bo nic
specjalnego w jej grze nie widzę.!"
Uzasadnij proszę co jest nie tak w roli Jennifer?
Rola Jennifer Lawrence jest świetna (moim zdaniem, oczywiście), bo obejrzałam PPM trzy albo cztery razy i za każdym razem widziałam w jej roli coś nowego, nie nudziła mnie i chciałam na nią patrzeć i słuchać co mówi (tak samo jak na Bradleya Coopera). Moim zdaniem film ten jest jednym z najwybitniejszych komedio-dramatów ostatnich lat (i to właśnie dzięki roli Jennifer i kilku innych aktorów) i ukazuje coś zupełnie innego :) Nawet jeśli były inne role i inne filmy to ta rola byłą w pewnym sensie przełomowa i dlatego została nagrodzona :)
Ludzie przeważnie "nie widzą nic specjalnego" bo nie wiedzą na co patrzeć. Przeważnie aktorstwo oceniają po tym, czy polubili aktora w danym filmie, czy nie. Czytałem już tutaj bzdury o mniej więcej takiej treści: "beznadziejny był Bradley Cooper, przez cały film mnie denerwował." Jakim tumanem trzeba być, żeby nie domyślić się, że o to właśnie do cholery chodziło. Człowiek z chorobą dwubiegunową jest strasznie wkurzający, chociażby z powodu zmiennych nastrojów, które go cały czas prześladują.
Mało kto rozumie, czym jest warsztat aktorski, ile decyzji podejmuje aktor i reżyser na temat tego, jak daną scenę zagrać, jakim głosem przemówić, czy przeciągać głoski, czy nie, czy się uśmiechnąć, czy nie i setki, setki innych rzeczy, które składają się na warsztat aktora.
Jennifer Lawrence mówi w filmie akcentem filadelfijskim, w odróżnieniu od swojego normalnego akcentu z Kentucky. Mówi też obniżonym tembrem głosu (który i tak ma już niski jak na dziewczynę), żeby postarzyć kreowaną postać. Nawet biega inaczej niż zwykle, bo jej normalny krok w czasie biegu jest dość pokraczny, o czym zresztą mówiła wiele razy. To tylko kilka przykładów decyzji, jakie są podejmowane w trakcie tworzenia roli.
Sceny Roberta De Niro z Bradleyem Cooperem były kręcone w trzech wersjach (i nie mówię to o powtzarzaniu ujęć). W pierwszej wersji ojciec był bardzo surowy dla syna i nie okazywał żadnych cipełych uczuć synowi. W drugiej wersji był dość neutralny i tylko czasami okazywał miłość synowi. W trzeciej wersji był bardzo miękki i ugodowy. Ostatecznie w filmie znalazły się sceny z drugiej wersji. Decyzję podejmował reżyser w czasie montażu, aktorzy dowiedzieli się dopiero oglądając film. To kolejny przykład niewidocznej dla widza pracy, która wkładana jest w tworzenie filmu.
Ale po co ja się męczę. 90% idiotów czytających to forum i tak nie przeczyta tej wypowiedzi nawet do połowy.
no w sumie chyba mnie przekonaliście. swoją wypowiedź chlapnęłam chyba bo byłam zdziwiona. w sumie naprawdę dobrze zagrała. zwracam honor.
Najpierw spojrzyj na siebie idiotko i no to wypisujesz i dopiero wtedy oceniaj innych ! Oskar to imię a nie nagroda.