Mnie się podobała scena z 4 sezonu z 6 odc.,w której to Sam otworzył szafkę z której wylazł mały kociak a Dean wtedy zaczął krzyczeć,bo się go przestraszył.
Też sie na tym uśmialam xD A pamiętacie może w którym sezonie i którym odcinku Dean cały czas ginął w dziwnych okolicznościach?Raz go przygniótł fortepian raz jakiś facet przejechał albo pies zagryzł.Szukam tego odcinka ale znaleźć nie moge...
Mi się podobał odcinek jak wrócił do miasteczka w którym prawie 9 lat wczesnie bzykał się z taką brunetką i ona miała syna, który był strasznie podobny do Deana i w dodatku z charakteru - normalnie klon :D i Dean nie wiedział czy to nie jest przypadkiem jego syn :D:D to jest którys z pierwszych odcinków 3 sezonu :)
Sezon czwarty, odcinek szósty, końcówka kiedy Dean gra na nodze udając, że to gitara. Powaliło mnie to.
Swietna byla scena jak demony ich osaczyly w wiezieniu.Byl tam ten agent Henricksen i zabil on szeryfa,ktorego opetal demon:)I mowi:"I shot the sheriff",a Dean "But you didn't shoot a deputy"(Dla niewtajemiczonych to fragment piosenki Marleya) i usmieszek;)Liczyl ze wszyscy zaczna sie smiac,,a wszyscy,lacznie z Samem,popatrzyli sie na niego i pozostawili sprawe bez komentarza;)Super moment;)
Jak najbardziej masz rację.;) Byłem cały czas przekonany, że to utwór Damiana, a tutaj psikus, ale teraz uzupełniłem swoją niewiedzę.;) Dzięki.;)
Oczywiście 'Pudding!', odcinek w którym co chwile ginął w dziwnych okolicznościach, kiedy Dean był: "I'm Batman" :D, i jego niektóre z Cassem (np. gadanie przez komórke, klub ze striptizem i te komentarze)
Też mi się to podobało. Jak uciekał przed tym yorkiem i krzyczał do faceta, żeby uciekał, bo go ten pies zabije :D
Uśmiałam się jeszcze z modlitwy Deana, jak wzywał Castiela:
"Aniele Casie, Stróżu mój,
Weź swój skrzydlaty tyłem i przy mnie stój..."
No wiele scen z Deanem jest "rozbrajających" i często powalających.;) Większość scen jego z Cassem jest moimi ulubionymi.;p
Sceny z Cassem sa rozbrajające. Najlepsza była ta jak Dean poszedł razem z nim do klubu ze striptizem.