Niesłychany talent komiczny. Połączenie absurdu, cwaniactwa i odcienia goryczy, a wszystko zaprawione błyskotliwą inteligencją.
W większych rolach mogłem go widzieć tylko w dwuch filmach Barei, gdzie był po prostu niesamowity. To on właściwie ustawił całe "Nie ma róży bez ognia" (był nawet współscenarzystą, czego FW narazie nie odnotowuje) i ostatni epizod "Poszukiwany, poszukiwana").
Możemy go jeszcze oglądać w kilku filmowych epizodach, a także świetnym Teatrze Telewizji (zrobionym jak film telewizyjny) "Kłopoty to moja specjalność", gdzie gra samego Filipa Marlowe'a! Jego Marlowe jest jednym z moich największych zadziwień ekranowych ("W porządku, ja od razu wiedziałem, że pan nie jest ten Tom z Chaty wuja Toma.")
Są jeszcze jego monologi kabaretowe zarejestrowane przez Polskie Radio, kilka cyklicznych słuchowisk, m.in. "Serwus, jestem nerwus"...
Wielka szkoda, że to, co zagrał w "Rejsie", zostało dokumentnie wycięte. Tam to musiał się wyżywać!
Wydaje się, że zostało tego wszystkiego niewiele, a w każdym razie w dużym rozproszeniu. Ale pamiętać o nim warto.
Yogi Babu!