Jasne, koleś jest śliczny, ma piękne oczy, miło brzmiący charakterystyczny głos, w wywiadach promujących „Legendy sowiego królestwa” prezentował urocze loczki i tak dalej, ale odkładając na bok zachwyty nad jego urodą i siląc się na obiektywną ocenę gry aktorskiej, muszę powiedzieć, że początki miał bardzo słabe.
Jego role drugoplanowe nie zapadały w pamięć, na forum dotyczącym „Mouth to mouth” pojawiają się pytania „Kogo tam grał Sturgess? W ogóle go nie pamiętam”, w „Kochanicach króla” głównie ładnie wyglądał, a kiedy wreszcie miał swoje ważniejsze sceny, to grą nie porywał.
W pierwszych rolach głównych też nie olśniewał. W „21” po prostu sobie był (choć bardzo możliwe, że tak schematyczną postać w tak banalnym filmie np. Sam Riley też zagrałby bezbarwnie). W „Niepokonanych” miał być przywódcą grupy, a pozostawał w cieniu Farrella i Harrisa, w scenie przesłuchania skupiającej się głównie na nim jego cierpiętnicza mina mnie osobiście nie przekonywała (być może to wrażenie spotęgowała jeszcze jego kiepska polszczyzna, ta niezdubbingowana – wszystkie filmy z jego udziałem oglądam z napisami, bo lubię słuchać jego głosu).
I nagle w filmie „Jeden dzień” Sturgess skradł całe show, nie robił już teatralnych min nieszczęśnika i w na każdym etapie życia Dextera był autentyczny, przykuwał uwagę, no rewelacja. Nie wiem, czy to reżyser tak wspaniale nim pokierowała, czy sam się aktorsko rozwinął. Oby tak dalej.

A swoją drogą chyba fajny z niego facet, z dystansem do siebie, przynajmniej na takiego wygląda w wywiadach:
http://www.youtube.com/watch?v=OpiaGb7t8sg
http://www.youtube.com/watch?v=u23o2Fui4po&feature=relmfu
http://www.youtube.com/watch?v=uXrnBYNVFfk&feature=relmfu
http://www.youtube.com/watch?v=6MpJOZ7CTD0&feature=relmfu