Ja sądzę inaczej. Uwielbiam go odkąd zobaczyłam tego aktora pierwszy raz w jakimś filmie, i z mniejszą i bardzo szanuję go jako artystę( niestety , nie znam go osobiście, wydaje się,że jest taki normalny i dobry-weganin, a mówi się,że jak ludzi traktują zwierzęta, tak traktują innych ludzi). Przez tyle lat zachowywał się tak racjonalnie, wydawało mi się,że w tym zwariowanym Hollywood zachował zdrowy rozsądek.
Ale tak sobie ostanio pomyślam,że chyba tak naprawdę nic się nie dzieje.
Po pierwsze jego brat, zaćpał się, umierał w jego ramionach. Dla niego samego, całej rodziny i przyjaciół, na pewno było to tak straszne przeżycie,że nawet nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić. Nie sądze,żeby on teraz zaczał po tym wszytkim brac jakiekolwiek narkotyki. Ale załóżmy,że krańcowo mu odbiło, to jestem niemal pewna,że rodzina, tak boleśnie pamiętając o Riverze, nie pozwoliła by mu na to. Zwłaszcza,że zauważcie,że na tych jego "występach"( tu też widzę,że to nie jest na poważnie,bo w "Spacerze po linie" śpiewał bosko, a jego własnych piosenek nie można zrozumieć), i odkąd publicznie Joaquin oświadczył,że zrywa z aktorstwem Cassey właściwie wszędzie z nim chodzi. Nie pozwolił by,zeby na jego oczach brat jego żony dawał sobie w żyłę, oko, tudzież zażywał narkotyki inną częścią ciała. Po drugie jakoś nigdy nie widziałam, a uwierzcie mi szukała mocno, zdjęć, gdzie Joaquin byłby pijany, albo naćpany. Takie newsy, gdzie jakiś świadek widział go w powyższych stanach, podają tylko portale typu pudelek, kozaczek, pomponik , a same nazwy tychże właśnie portali pokazują na ile są wiarygodne. Po za tym tą swoją słynną już brodę zapuścił do ostatniego filmu i dotąd nie zgolił, na potrzeby tego mhhh..pomysłu. Nosi oklurary i ubiera się jak kloszard,żeby sprawiać wrażenie,że ma poważne problemy ze sobą. A wywiady? Po pierwsze on ich zawsze nie znosił i nawet jak był bardzo młody i nawet jak był bardzo młody nie zawsze je dokańczał. Po rugie,na litość boską on jest AKTOREM i to niezłym. Moim zdaniem on robi coś podobnego co wiele lat temu zrobił inny aktor. Otóż nawet on sam to komuś mówił i to przedostało się do prasy. Powiedział,że on będzie udawał,że rzuca aktorstwo dla muzyki, a Cassey będzie to kręcił. I rzeczywiscie, Cassey wszędzie pojawia się z nim i z kamerą.
Po drugie: A gdyby Joaquin miałby problemy z narkotykami i alkoholem od kilku lat, jak to usiłuje wmówić nam pudelek, wyglądałby zdecydowanie gorzej. Narkotyki, alkohol wyniszczają tak bardzo,że wystarczy troszeczkę pobrać by wyglądać dużo starzej. A on wygląda na swój wiek( jak się ogoli, bo teraz to ogólnie mało widać) . Oczywiscie widziałam też sensacyjny "artkykuł" na pudlu..."Co się z nim stało" , gdzie pisali,że jakże staro on wygląda. Albo ja jestem głupia albo oni. On ma zmarszczki itp. jak każdy mormalny mężczyzna(bez botoksu) w jego wieku. On nie ma 20 lat i chwali się,że jest naturalny, a nie jakis laluś po liftingach, botoksach, i ,że nie spędza kilka godzin dziennie przed lustrem. Dla mnie taki mężczyzyna jest dużo bardziej męski(ze zmarszczkami) niż taki Brad Pitt, który regularnie chodzi do chirurga wygłazić sobie skórę.
Ale to moje skromne zdanie, może się mylę, ale może to być też rodzaj pożegnania skierowany do Hollywood i jego obsesji na pukcie gwiazd. sam Joaquin skarżył się na to od wielu lat, nie rozumiał tego. Trafiłam na artykuł(wiarygodny), kilka filmów temu,że ejst gotów rzuciś życie gwiazdora i poszukać drugiej połowki. Aktorstwo(wg niego i z tym się zgadzam), zabiera duuużo czasu i każe zrezygnować z prywatnosci. A z tego co zawsze mówił, życie w blasku fleszy nigdy mu nie odpowiadało. Może on marzy o stabilizacji, normalności, miłości, i tego,żeby dziennikarze nie śledzili mu każdej minuty życia( inna rzecz,że tm złamie serce fankom) . Teraz ma dużo pieniędzy,tyle,że moze sobie wpłacić np. na lokatę i do końca życia nie pracować, żyć normalnie.A jak będzie pewnie niedługo zobaczymy. Może pokażą ten film Casseya światu i już nie usłyszymy o Joaquinie? Może będzie wtedy szczęsliwy?