O, właśnie dzisiaj obejrzałam ten film i jestem pod tak dużym wrażeniem, że nie wiem czy złoże chociaż sensową wypowiedź ;)
Po pierwsze, rola Jacka Morrisona jest dla mnie mistrzowska poprostu :) Trudno jest zagrać zwykłego, porządnego faceta a on w tej roli był bezbłędny :) (i tu widać jaki z niego dobry aktor bo po roli commodusa można się nabrać, że niezły z niego palant, a Jacka Morrisona chyba nie można nie lubić ;) )
Do tego film jest 'straszny' bo gra na uczuciach (taaa, taaa, 2 opakowania chusteczek poszły ;) )
Szkoda, że nie kończy się szczęśliwie, ku pokrzepieniu serc.
Nie podoba mi się tylko rola Lindy, facetka wygląda jakby miała do Joaquina wstręt ;) Jakaś taka sztywna (w moim odczuciu oczywiście)
To jest jedna z lepszych ról Joaqa :) Jak dla mnie.
I cały film genialny.
Podzielcie się wrażeniami ;)
Pozdrawiam.
Ja co prawda nie oglądałam (jeszcze hehe) "Ladder 49", ale za to oglądałam "Gladiatora" =) No wiesz co - jak Commodusa można nie lubić? Najlepsza postać w filmie! Najlepszy czarny charakter wszechczasów -a ja uwielbiam czarne chcrakatery =) No i oczywiście uwielbiam Commodusa =)) To się wypowiedziałam. Pozdro. =)
Aaaaaa :D Ja też kocham Commodusa :D Był super jak dla mnie. (tylko jakoś tak z życia wiem, ze Ci co ze mną Gladiatora oglądali go nie lubią ;) )
Ale też nie wiem jak można! ;):P
Hehe, za to mój ojciec, jak już gdzieś napisałam, kiedy przeglądałam fotki Commodusa, stwierdził "za tego gladiatora to złego aktora dali... ale ten szuja był fajny" hehehe =))))
Loool ;) Mój Tata też powiedział, że fajny ten facet co gra 'tego psytchola' :lol: ;)
mojej siostrze też się rola podobała ;) No i mi oczywiście też :D
Ale polecam Ladder 49! ;)
(jak ktoś lubi płakać ;) )
moim zdaniem zagrał świetnie w Gladiatorze i Płonącej Pułapce i sądzę że obydwie posatacie chociaż tak różne da się lubić tak samo (bardzo)
p.s. też zużyłam parę paczek chusteczek po tym filmie- zresztą po Gliadratorze też (sama nie wiedziałam po kim bardziej płacze)
pozdrawiam fanów Joaquina!
Muszę przyznać, że jak ja po raz pierwszy oglądałam (tylko fragmenty) ,,Gladiatora" to od razu wiedziałam, że Commodus będzie złym charakterem. Choć Joaquin powiedział dopiero jedno zdanie. A kiedy obejrzałam już cały film do Commodusa pałałam prawdziwą niechęcią wręcz nienawiścią. Uważam, że Joaquin zagrał tego starożytnego ,,bandziorka" genialnie. Bo nic o nim nie wdziedząc, a widząc tylko tę rolę (jedną) byłam przekonana, że to jest wstrętny, obrzydliwy, obleśny facet. Teraz wiem, że to jest po prostu świetny aktor.
"Ledder 49" był wspaniałym filmem, popłakałam się wkońcówce chyba ze trzy razy. Był taki na czasie, a zarazem taki głęboki... eh... a co do gry Joaquina to była świetna. Zresztą jak w każdym filmie z jego udziałem :)
Wspaniałe jest również "Zatrute pióro". Miłośnikom gry pana Phoenixa serdecznie polecam !!! Wspaniale wyglądał w sutannie :D
pozdrówka for all
(mój nowy temacik na blogu dotyczny właśnie tego pana)
Po fenomenalnym "Gladiatorze" i rewelacyjnym Commodusie - chwalmy mości państwo Joaquina, bo jest co chwalić =) - chyba nic mi nie zostaje jak tylko znaleźć gdzieś "Ladder 49" =) Skoro tak wielce zachwalacie film =) Tylko proszę mi tu nie pisać nic o treści hehe =) Pozdro.
a mi tak szczerze mówiąc to "Ladder 49" podobał sie średnio, nie twierdze ze film był do bani, ale najsłabszy z filmów Joaquina, ale to oczywiście moje skromne zdanie, z którym nie musicie sie zgadzac ;)))
pozdrawiam:))
Co do księdza z "Zatrutego pióra" zgadzam się całkowicie:-)
Na "Ladder 49" nie płakałam, ale byłam dość blisko, fajny film.
Pozdrawiam
Dobrze, zaopatrzę się w pokaźną pakę i usiądę przed ekranem... jak już tylko gdzieś znajdę film hehe, a to będzie trudne pewnie =))
No ależ rola Commodusa była genialna! Świetny "czarny" charakter, ale taki hmm.. niejednoznaczny, niestandardowy, niepokojąco fascynujący i genialnie zagrany. Jak dla mnie to Joaq bezczelnie skradł cały film Russellowi Crowe'owi:) Pamiętam, ze już po pierwszym obejrzeniu GLADIATORA (a to było, zanim zostałam fanką mr Phoenixa;) najbardziej w pamięc zapadła mi postać Commodusa (no i świetny soundtrack), a Maximus to było takie sobie banalne tełko, niezbyt ciekawe.
LADDER49 to moim skromnym zdaniem jedyny obsuw (niewielki, ale jednak) aktorski Joaquina. Oczywiście nie gra źle (bo chyba nie umie:), ale rola jest taka sobie, a i film kiepskawy mocno.
A teraz czekam z niecierpliwością, pewnie jak i Wy - na WALK THE LINE... Będzie się działo... (mam nadzieję)..