Nie jest na pewno tak piękny jak jego świętej pamięci brat, River, ale grą aktorską mu dorównuje, ba może nawet gra nieco lepiej ;)
No cóż, to kwestia gustu. Mi się River nigdy nie podobał. Może i był obiektywnie "piękniejszy", ale nie był nawet w połowie tak męski i sexy jak Joaquin. Co do aktorstwa, trudno powiedzieć. Nastolatek River był zdecydowanie lepszy niż nastolatek Joaquin. Jak wiadomo, potem Joaquin się rozwinął i grał dużo lepiej jako dorosły facet, a teraz to już w ogóle osiągnął poziom mistrzowski, którego River nigdy nie osiągnął, bo nie zdążył. Reasumując-trudno jest porównywać i nigdy się nie dowiemy jakim aktorem River byłby dzisiaj, gdyby żył.
Gdyby się nie stoczył przez nadmiar sławy czy narkotyki, sądzę, że byłby nawet kimś na miarę Toma Hanksa itp. Rzeczywiście, niektórym podoba się i Joaquin. Ciekawe jaki duet mogliby stworzyć razem nagrywając film? Byłoby meeeegaaa ciekawie!
River był dużo lepszym aktorem, bo miał naturalny talent aktorski. Riverowi wcielelanie się w daną postać przychodziło bardzo łatwo jak pstryknięcie palca. Joaquin żeby stworzyć jakąś postać musi się naprawde sporo starać, a i tak nawet w połowie nie będzie tak wybitny jak jego brat.
O proszę, czyli jesteś specjalistką od tych dwóch gości. Rozumiem że z Joaquinem jesteś na ty? A z Riverem chodziłaś na imprezy?
Cholera. Rozgryzłaś mnie :) Jeszcze do tej pory pamiętam jak mając trzy lata wujek River i wujek Joaquin zabierali mnie na imprezy :) Ty to jednak Sherlock jesteś. Marnujesz się na filmwebie.
Wiem że się marnuję :) Jednak zanim nastąpi moje odejście z tego portalu to mam nadzieję dostąpić zaszczytu zobaczenia Twojego zestawienie danych dot. wysiłku włożonego przez Rivera do roli w My private Idaho do wysiłku Joaquina przy kręceniu Gladiatora. Ach, nie martw się, inne filmy też uwzględnię ;) Czekam.