Nie czytałam,calego tematu, ale chciałam napisać,że od wielu lat wiadomo,że Jodi jest co najmniej bi. Nie rozumiem jednak tej dyskusji-przecież takie rzeczy nie wpływają na aktorstwo. Każdy ma prawo życ jak chce, szkoda tylko ,że jeszcze są ludzie,którzy uważają,że homoseksualizm to choroba czy zboczenie, a wszystkie lesbijki są męskie. To taki sam stereotyp jak np. ten że blondynki są głupie( a brunetki są mądre bo są brunetkami). Po prostu żal mi takich ludzi...
Moze to plus? Swiadczacy o uszanowaniu prywatnosci jakim jest np seks? Moze to zdrowe z naszej strony, ze nie lubimy publicznie obnosic sie ze swoimi doswiadczeniami seksualnymi? Niewazne, czy heteroseksualne czy homoseksualne?
Moze to ZACHOD robi sie miejscem tepych obscenicznych jeburow?! Moze Parlament Europejski zaczyna roic sie od socjalistycznych "specjalistow" seksualnych, ktorzy chca wcisnac kit o normalnosci homoseksulanego czlowieka?! MOZE KLAMSTWO POWTARZANE 1000 RAZY STAJE SIE PRAWDA??!!
Moze mlodziez wszechpolska nie jest taka tepa jak sie ogolnie uwaza?
Moze pani Seneszyn sie na nas msci gloszac te lewackie brednie o edukacji seksualnej? Bo jak powszechnie wiadomo sama nie posiada dzieci ze wzgledu na jej impotencje?!?!
Drodzy "toleranci"... proponuje powaznie pomyslec nad wasza rzekoma tolerancja, gdy Wy sami szczekacie, tfu, "tolerancyjnie" na kosciol, prawicowcow i antysemitow?
Czy nie uwazacie, ze takie pietnowanie fobii po prostu pogarsza sytuacje szerzenia pokoju?
Czy zaczniecie WRESZCIE SZANOWAC PRYWATNOSC WYZNANIA, DROCDZY LEWICOWCY?!?!
"Akcja powoduje reakcje".
Dziekuje za uwage. Co do Jodie Foster: bardzo dobra aktorka. Chcialbym jednak wierzyc, ze nie nalezy do tzw gejow, ktorzy wciskaja pokretne morale i zale o "dyskryminacji" na paradach.
szkoda ze w naszym kraju ta wszechobecna ciemnota, glupota i zacietrzewienie tak bardzo nie szokuje... szkoda...
Jak sie teraz dowiedziałem, że jest lesbijką to mnie jeszcze bardziej kręci. Mi to jakoś nie przeszkadza i zbytnio mnie nie interesuje.
Interesuje mnie za to jak gra. W Milczeniu owiec zagrała bardzo dobrze.
Podobno jest aczkolwiek nikt tego nie potwierdził... nikt tego też nie zaprzeczył ;) ale bym na nią poleciała ... :D
Za aktorstwo daję jej 8,5/10.
Nie dyskryminuję homoseksualistów i ich szanuję, do póki mi nie próbują wmówić, że to coś normalnego. Po Waszych komentarzach można dostrzec, że uważacie, że bycie gejem/lesbijką jest cool. Denerwuje mnie próba normalizowania tego na zachodzie. Niech sobie robią co chcą w swoim zaciszu domowym, ale niech nie wmawiają nam i naszym dzieciom, że to coś normalnego.
Dodam jeszcze tylko, że chęć posiadania dziecka przez lesbijkę zalatuje egoizmem i hedonizmem, nie robi tego dla dziecka, tylko dla siebie. Krzywdzi je, z góry skazując na wychowywanie bez Ojca.
Litości... Wiele dzieci wychowuje się bez ojca (albo jest wychowywanych z facetem z którym mieć dzieci się nie powinno, bo nie nadaje się na ojca). Dzieci obchodzą się bez ojców, są wychowywane przez samotne matki i dają sobie rade. To nie jest jakaś ogromna tragedia.
To znaczy, że bez Ojca lepiej? Te dzieci i tak wiele tracą. Poza tym takie sytuacje są wynikiem jakiegoś wcześniejszego zdarzenia, na przebieg którego się nie miało wpływu (śmierć/rozwód). Lesbijki postępują w ten sposób tylko z myślą o sobie, żaden normalny rodzic nie chce, żeby jego dziecko się wychowywało bez jednego z rodziców!!! Każdy rodzic wnosi coś innego w wychowanie: matka: wrażliwość, uczucia itd. A dzięki Ojcu dorosłe już dziecko może stąpać pewnie po ziemi. Poza tym szansa, że dziecko wychowywane przez parę homo, będzie normalne (czyt. Hetero) jest dużo mniejsza. A oni muszą zrozumieć, że jest to dewiacja - mniej lub bardziej, ale szkodliwa. Z punktu widzenia człowieka, jako gatunku, do przetrwania którego potrzebnych jest dwóch osobników płci przeciwnej homoseksualizm (a zwłaszcza rodziny homo) jest parafilią. A fakt, że teraz jest to trendy jest tylko dowodem na to, jak niektóre społeczeństwa degenerują się moralnie. Wmawiają innym, że są normalni pod tym względem okłamując nas i samych siebie. Prawda jest taka, że żaden normalny człowiek nie demonstruje swojej normalności. Nie wymagają i nie domagają się akceptowania, nie buntują się, po prostą są, egzystują sobie w swoim światku i oni też powinni żyć w ten sposób. Z góry każą się traktować inaczej tak naprawdę. Swoją prowokującą postawą po części sami się przyczyniają do rosnącej niechęci wobec nich. Sprawa wygląda tak, że nikt ich nie zabija. Ja też ich nie szykanuję, wyrażam tylko swoje zdanie. Jestem przeciwny małżeństwom, ale nawet gdyby te śluby w Polsce były dopuszczone, to bym to przeżył. Co mi tam z tego, że dostaną jakiś papierek. Ale od dzieci łapska precz! Chcą dzieci? Niech sobie je "zrobią", wszak to takie normalne...
Mimo wszystko pozdrawiam.
"To znaczy, że bez Ojca lepiej?" A napisałam tak? Stwierdziłam tylko, ze nie jest to tak ogromną tragedią jak twierdzisz.
Co do reszty Twojego posta - człowieku, ale Ty sypiesz stereotypami! Pomijając już treści o homoseksualistach... Równie dobrze to ojciec może uczyć dziecko wrażliwości, a matka pewności siebie, albo jedno wszystkiego.
Co do Twojego punktu widzenia osób homoseksualnych/homoseksualizmu - chyba jednak nie mam ochoty drugi raz w tym tygodniu kłócić się o to. To jak walenie głową o ścianę...
Normalny człowiek walczy o swoje prawa, gdy są mu one ograniczane. Chcą równo uprawnienia, a nie specjalnych praw.
"Chcą dzieci? Niech sobie je "zrobią", wszak to takie normalne..." Wiesz, tak właściwie to bez problemu mogliby sobie je zrobić - jest mnóstwo sposobów, ale może chcą się zaopiekować dziećmi które są samotne? Chyba lepiej wychowywać się gdy komuś na tobie zależy, gdy masz w nim wsparcie, gdy może Ci zapewnić byt lepszy niż w domu dziecka, niż nie mieć nikogo?
Rodzin zastępczych jest na tyle. Sąd, dom dziecka czy tam którakolwiek placówka decydująca o losie dziecka nie jest aż tak zdesperowana, żeby powierzać opiekę parom homoseksualnym, wolą poczekać na lepszą "ofertę". Poza tym skąd masz pewność, że jeden z tatusiów nie będzie agresywnym alkoholikiem, bijącym swoje dzieci i partnera? To odnośnie opieki nad dziećmi.
"Wiesz, tak właściwie to bez problemu mogliby sobie je zrobić - jest mnóstwo sposobów" - na pewno bardzo naturalnych jak oni sami i ich zachowania.
Odnośnie walczenia o równouprawnienia.
Dla mnie ślub dwóch panów/pań jest specjalnym prawem, a nie równouprawnieniem. To samo tyczy się adopcji.
Oni łamią wzorzec rodziny.
Nie rozumiem, gdzie w mojej wypowiedzi dopatrzyłaś się generalizowania i stereotypowego myślenia. Nie możesz zaprzeczyć, że urządzają manifestacje, są prowokujący, uważają to za coś trendy (a według mnie to bynajmniej nie jest powód do dumy) itd. To nie reguła, nie pisałem o wszystkich, bo nie wszyscy się tak zachowują, żeby nie było, że upraszczam.
"Poza tym skąd masz pewność, że jeden z tatusiów nie będzie agresywnym alkoholikiem, bijącym swoje dzieci i partnera? To odnośnie opieki nad dziećmi." A skąd masz pewność, że nie będzie tak w rodzinie zastępczej? Chyba placówka decydująca o losie dziecka robi jakiś wywiad w rodzinie do której oddaje dziecko.
"Oni łamią wzorzec rodziny." Ty chyba nie zdajesz sobie sprawy z tego jak rodzaj rodziny jest różny w dzisiejszych czasach.
"Nie rozumiem, gdzie w mojej wypowiedzi dopatrzyłaś się generalizowania i stereotypowego myślenia." Między innymi w poglądach na temat tego, że od płci rodzica zależy to, czego uczy dziecko.
"Równie dobrze to ojciec może uczyć dziecko wrażliwości, a matka pewności siebie, albo jedno wszystkiego."
"A skąd masz pewność, że nie będzie tak w rodzinie zastępczej? "
Chciałem Ci tylko uświadomić, że rodzina homoseksualistów wcale nie musi być lepsza pod tym względem. Nie możesz zaprzeczyć.
"Ty chyba nie zdajesz sobie sprawy z tego jak forma* rodziny jest różna w dzisiejszych czasach."
Homoseksualiści na pewno nie przyczyniają się do poprawienia tego stanu, wręcz przeciwnie. Dla mnie to jest dewiacja, która ma swoje podłoże psychiczne. A to stanowi zagrożenie, nie mniejsze niż patologia.
"Między innymi w poglądach na temat tego, że od płci rodzica zależy to, czego uczy dziecko."
Jestem świadom istnienia wielu rodzin patologicznych. Raczej mi chodzi o to, że tak powinno być. . Tego uczą najstarsze podręczniki.
Myślę, że nie dojdziemy do wspólnego konsensusu. Ja mam bardzo konserwatywne spojrzenie na świat, być może uważasz mnie za "zaściankowca", Ty się ustosunkowujesz do nowoczesnej mentalności. Tak już jest. Dla mnie to jest dewiacja, na co Ci już podałem swoje argumenty.
Eee, poprawka, zdanie: "Jestem świadom istnienia wielu rodzin patologicznych" powinno się odnosić do akapitu wyżej.
"Jestem świadom istnienia wielu rodzin patologicznych" Ale mnie wcale nie chodziło o rodziny patologiczne, tylko np.
- samotny rodzic i dzieci,
- samotna matka wychowująca dziecko z pomocą babci,
- pary wychowujące dzieci z poprzednich związków,
- starsze (pełnoletnie) rodzeństwo wychowujące młodsze, bo rodzice np. nie żyją.
Nie widzę w tym patologi.
"Raczej mi chodzi o to, że tak powinno być. . Tego uczą najstarsze podręczniki."
No i właśnie to jest to stereotypowe myślenie. Napisałam jak mogłoby być - i wcale nie musiałoby być to gorszym wychowaniem.