Ja też go uwielbiam ^^
Ten jego akcent...
I w ogóle miał boską rolę, jest boski i uwielbiam go!!! ;p
Ja po tym jak zginął wyszlam bo film stracił dla mnie sens ;(
a akcent...ehh nawet nie wspominam mmmm
nie dość ze sam jest słodki to jeszcze role miał świetną :)
Ahh, popieram stanowczo.
Jako Sasha był po prostu booski ;* Tak mi go szkoda było, gdy zginął. A ten jego akcent...
Nie powiem pewnie nic nowego, ale mogłabym go słuchać i słuchać. Akcent mrrrrau! xD I szkoda, że zginął i to jeszcze w taki sposób. Phi!
Bohatersko! No... może efektownej śmierci nie miał, ale przynajmniej poświęcił się, by tamci mogli się uratować. Real hero ;)
Święte słowa, KeiChan :) Co jak co, ale dla mnie Sasha był bodajże najlepszym bohaterem w tym filmie. No, poza jeszcze Jacksonem Curtisem ;)