błyskotliwy i wyjątkowo trafny komentarz, jedyny tutaj, który do tej pory nie wprawił mnie w konsternację i chyba na lepszy już się nie natknę, bo lektura zamieszczonych tu komentarzy poprostu mnie osłabiła.
p.s. ludzie ten gość (pan josh) nie nadaje się do niczego, w momencie kiedy wskoczył tak wysoko w rankingu ściągnąłem sobie dwa odcinki "lost" w przekonaniu, iż umknęły mi jego walory artystyczne, lecz jednak nic mi nie umknęło, dosłownie nic. ten człowiek nie zasługuje na więcej niż dwa, no może trzy- rzecz gustu, nie wiem jaka jest średnia wieku i ilorazu inteligencji, nie mówiąc już o jakiejś specjalnej wrażliwości artystycznej (nie mylić z pociągiem seksualnym) ludzi przyznających rzeczonemu dżentelmenowi noty rzędu dziewiątek lub (o zgrozo) dziesiątek, lecz podejrzewam, że nie są to jacyś znawcy kina potrafiący porównać role imć hollowaya z największymi rolami jego (mam nadzieję, że tylko chwilowych) sąsiadów w rankingu, z rolami które stanowią podstawę do tego aby móc przyznać artyście najwyższe noty. dlatego tym, którzy głośno krzyczą kiedy joshowi przyznaje się mniej niż siedem, posyłam najszczersze salwy śmiechu i postulat aby znależli sobie hobby, o którym mają jakie takie pojęcie, ponieważ nawet nie chcąc psuć im dobrego samopoczucia, muszę - ze względu na wrodzoną szczerość- powiadomić ich, że najzwyczajniej w świecie robią z siebie durni.