Można powiedzieć: "Aha, tak się to teraz robi!". Wybrano go, bo genetycznie łączył cechy kilku ras (Arab, Chińczyk, Hawajczyk, Filipińczyk i Bóg wie, kto jeszcze). Jakby nie można było dać szansy na karierę komuś, kto ma wyłącznie irlandzkie, polskie lub izraelskie korzenie. Jego kariera to przykład światowej mody na lewiznę światopoglądową. Powinien być jeszcze biseksualny. W wielu programach, począwszy od X-Factor po masę innego chłamu, preferuje się polskich Tajlandczyków, kenijskich Anglików i tak dalej. Porządny biały człowiek lub ortodoksyjny zyd, to już za mało. W końcu taka efemeryda genetyczna nie ma dziedzicznych chorób, łączy w sobie (hehehe) tyle obcych kultur, nie jest automatycznie przypisany do żadnej konkretnej. Słowem kosmopolityzm na całego.
Ta jego partnerka z filmu "Autobus" tak samo. Przecież chwali się jednocześnie korzeniami niemieckimi, angielskimi, amerykańskimi, wschodnimi. To, kurde, jakiś spisek internacjonalistów i modernistów.
W sumie świetny aktor, fajne role i o wiele strawniejszy od tego sekciarza i kombinatora Toma Cruise'a. Poza tym żartowałem, jakby ktoś był tak dokumentnie głupi.
nie wiem,czy jest na świecie naród czysty genetycznie,to dotyczy także polaków.przecież od wieków odwiedzali nas różni goście,najczęściej nieproszeni i pozostawili po sobie mnóstwo wrzeszczących,bezzębnych pamiątek,tak więc jesteśmy spokrewnieni z połową europy.a co do keanu,porównam go do kolorowego motyla,czy ma się wstydzić,że jest różnobarwny,moim zdaniem nie ma powodu.