Jak na razie niestety zdolny jest do wypowiedzenia tylko słowa, kilku, udar to bardzo poważny uszczerbek na zdrowiu. Pojawił się w pewnym spektaklu, ale to była bardziej rola symboliczna. Niezależnie od wszystkiego, pozostanie wielki.
Teraz widzę w telewizorze Globisza w (zaledwie) widowisku Wołoszańskiego, ale on rozsadza ramy widowiska historycznego. Gra zaraźliwie, aż udzieliło mi się zdenerwowanie sowieckiego urzędnika (granego właśnie przez Globisza) po ucieczce Guzenki, pracownika ambasady w Kanadzie.