Mnie jego pompatyczność i bezkompromisowość nigdy nie wzruszały. Nie uważam bowiem, że granie w serialu czy w reklamie to coś złego, nie wszystko ma być sztuką przez duże S. W sumie to się teraz cieszę, że nawet pan Majchrzak musiał uznać wyższość zasady "pecunia non olet" nad wydumanymi ideami.