Szczerze mówiąc Kurt Cobain nie był najlepszym gitarzystą, nie śpiewał tez jakoś cudownie, nie był też najpiękniejszy.. ktoś może spytać - to kim on właściwie był?
Był bohaterem.
To co pokazywał swoją muzyką było piękne. Liczyły się słowa, i to co czuł wyśpiewując je.
Na pewno pomógł tysiącom, a nawet milionom ludzi, nawet ich nie spotykając.
Pokazał że nawet ktoś kto nie ma tak 'ślicznej buźki' jak Justin, może coś osiągnąć.
I teraz pytanie brzmi - dlaczego nie żyje? Dlaczego popełnił.. ten błąd. Może po prostu chciał się wyzwolić z tego świata wypełnionego nienawiścią. Zastanawiałam się nad tym i tak sobie pomyślałam - '' w naszym świecie nie ma miejsca dla aniołów..''.
Kurt cierpiał na depresję i dlatego strzelił sobie w łeb (nie, nie zabiła go Courtney). Szczerze mówiąc to był on mocno przeciętnym wokalistą i równie miernym gitarzystą. Sądzę, że to on jest największym idolem emo, którzy tną sobie żyły. Jest wielu lepszych od niego artystów, którzy choć w calu nie osiągnęli tego co Kurt. Bohater z niego żaden, geniusz muzyki też. Kim więc jest? Najbardziej przereklamowanym muzykiem wszech czasów.
Haha, w sumie idealnie to wszystko ująłeś.
W ogóle na odwrót tego co pisałam o 4 w nocy, po zmęczeniu i z pijaną kuzynką. A sylwester jutro.
Obym nic nie wypisywała. xx
o.0 najpierw piszesz że, był git, bo: przesłanie tekstów, wrażliwa dusza i wgl, a potem zgadzasz się, że był gównem? xDDD zmień dillera, bo skończysz jak on. Cobayn był kiepskim muzykiem, a mimo to jego twórczość jest ciekawsza niż cały ten gówniany popowy establishment. Ja tam lubię ten jego fałsz ;)