To znasz tak naprawdę całą twórczość tej wokalistki. Wszystko jedzie na jednym patencie tej
wybitnej "artystki". Jej nowy album Ultraviolence to tak naprawdę VIDEO GAMES X 11 z jeszcze
większą dawką pseudo mroczności i tej samej wokalnej maniery na smutną dziewczynkę w złym,
okrutnym świecie. Wszystko na jedno kopyto a występów na żywo to już w ogóle nie komentuję:)
Ale wydaje mi się że Ultraviolence jest dużo lepszy od Born to Die. Mroczny, cięższy i mniej przystępny. Tutaj Del Rey to już bardziej dołujący diabeł w ludzkiej skórze niż kobieta. Muszę to jeszcze osłuchać a słuchanie tego sadcoru nie należy do rzeczy najprzyjemniejszych:)
Po kolejnych odsłuchach Ultraviolence jest jak pełna piękna i mroku podróż. Aż trudno uwierzyć że po takim pop produkcie jakim był Born to Die i tych napompowanych ustach i jeszcze ten hype a tutaj taka niespodzianka, Ultraviolence to jeden z najlepszych i najbardziej elektryzujących albumów w tym roku. Pieniądze Władza Chwała, ten refren jest jak cios, jesteś częścią mainstreamu i jednocześnie jesteś jego ciemnym odbiciem. Lana Del Rey jest kompletnym przeciwieństwem Lady Gagi i innych tego typu tworów. I jest artystką.
Tak więc szybko cofam to co napisałem na początku odnośnie twórczości tej pani:)
hahahah :D szybka zmiana opinii
brzmieniowo wygrywa Brooklyn Baby, natomiast bardzo sobie upodobałałem Shades of Cool i West Coast
Trudno wybrać najlepsze kawałki bo wszystkie są bardzo dobre. Cała zmiana brzmienia z tandetnych hip hopowych bitów Born to Die na bardziej surowy bluse/rock na Ultraviolence wyszła na dobre. Do tego gitarowe sola przypominające to co robi Portishead , podkręcona mroczna atmosfera, bardziej uduchowione teksty i psychodelia. Tej muzyce bliżej już do np. Mazzy Star niż jakiejś Katy Perry czy Gagi.
Nawet teledyski dążą do perfekcji.
http://www.youtube.com/watch?v=rJABBmAMXnY
Tak więc może nie jestem przekonany do końca co do występów na żywo ale w pozostałych aspektach nie ma się do czego przyczepić, zwłaszcza że idzie to w dobrym kierunku.
Zgodzę się z Tobą po części, bo mi się Born to Die i druga płyta podobają. Z Ultraviolence się jeszcze oswajam : D Dobrze to ująłeś, zwłaszcza z tą psychodelią. Momentami się zastanawiałam czy sobie przypadkiem Jeffersonów nie włączyłam, heh.
Muzyka Bosnian Rainbows też ma coś z Jefferson Airplane.
http://www.youtube.com/watch?v=aMDDLFhNmdM
Myślałam, że Twoje posty tu to kolejny krzywdzący trolling mający na celu odebranie innym radości z muzyki. A tu proszę, przyznanie się do zmiany zdania, argumentacja... Fajnie. Aż się uśmiechnęłam. Dzięki za to!
Nie wiem jeszcze czy najbardziej lubię Ultraviolence czy Pretty when you cry.
A po co hejtować dobry pop nawet jeśli jest to bardzo znane? "Ultraviolence" to obok np. Sia "1000 Forms of Fear" pewnie jeden z najlepszych albumów pop w tym roku.
Jej nowy album jest po prostu niesamowicie dołujący, mniej przystępny, ale i piękny. Bardzo dobrze że zmieniłeś zdanie o tej artystce :)
Nie miałem doła po słuchaniu Ultraviolence. Taka muzyka wprawia mnie w dobry nastrój bo wtedy wiem że nie tylko ja odczuwam takie rzeczy.
Według mnie ''Old Money'' to najsmutniejszy kawałek z jej nowej płyty i jeden z najlepszych. Lana przeważnie ma piosenki takie melancholijne, ale o dziwo właśnie wprawiające w pozytywny nastrój. Są bardzo emocjonalnie i przyjemnie się tego słucha.
Tak, ta muzyka jest jak jakieś egzorcyzmy. Mimo negatywnej wymowy wprowadzają słuchacza w pozytywny nastrój.
Ale na żywo Lana cieniutko, oj cieniutko. I czy mi się tylko tak wydaje czy całe to "legendarne" Glastonbury było nudne jak flak?
http://www.youtube.com/watch?v=PpLC7ZeoBQk
Było tak słabe że aż usunęli ten film xD Ten koncert w Glastonbery to masakra. Śpiewała jakby miała zaraz wyzionąć ducha lol. Tutaj na żywo wypadła o wiele lepiej http://www.youtube.com/watch?v=Tnggj3gpjDE
Tak, tutaj jest trochę lepiej ale i tak wokal na żywo nie jest tak dobry jak na albumie.
Ale piszesz że ten album jest dołujący, mniej przystępny ale w porównaniu do np. takiej Chelsea Wolfe to w sumie muzyka na Ultraviolence dalej jest stosunkowo miła i przystępna. Taki dobrze skrojony dark pop dla mass ta Lana:)
http://www.youtube.com/watch?v=49MYJkEazIg
Powiem Ci, że może wszystkie jej piosenki są utrzymane w podobnym klimacie, tematyce itp., tu się zgodzę. Ale przy tym wydaje mi się, że właśnie to jest jej urok. Każda piosenka podobna, ale jednak trochę inna, tak że można płynnie przechodzić z jednej do drugiej :)
A z takich rzeczy słuchasz tylko Lany czy w ogóle lubisz taką muzykę? Taki powiedzmy mroczny pop stał się ostatnio dosyć popularny, nie wiem czy to za sprawą sukcesu Lany Del Rey czy też nie.