Leonardo DiCaprio

Leonardo Wilhelm DiCaprio

9,0
265 699 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Leonardo DiCaprio

...

użytkownik usunięty

Aktor rewelacyjny, tylko nie nadaje się do każdej roli. Natura obdarzyła go taką, a nie inną buźką oraz mimiką i nic tego nie zmieni. Zaś reżyserzy zdają się tego nie zauważać i obsadzają go (i jemu podobnych) w rolach, do których kompletnie nie pasuje. I później się dziwić, że ludzie za nim nie przepadają, bo swoim pseudo czarnym charakterem zepsuł dobrze zapowiadający się film. A to przecież nie jego wina. Z naturą nie wygrasz...

Konkretniie o jakie filmy ci chodzi?

użytkownik usunięty
animax

Przede wszystkim 'Infiltracja'. Najgorsza rola DiCaprio moim zdaniem. 'W sieci kłamstw' również mi nie pasował, jednak w tym akurat przypadku jakoś się wybronił. Nie zmienia to jednak faktu, że w tego typu rolach widziałbym zupełnie innych aktorów. Moim zdaniem DiCaprio nie powinien grać ludzi twardych, morderców, gangsterów i tym podobnych. Powód? Leo gra bardzo uczuciowo, dużo wkłada w mimikę twarzy, a to zazwyczaj kłóci się z wizerunkiem 'macho killera'. Oczywiście jest to spore uogólnienie i dobrze kiedy morderca czasami okaże skruchę, pokarze dobre oblicze. Jednak przede wszystkim ma być twardym gościem, którego DiCaprio zagrać po prostu nie potrafi.

Najgorsza rola w Inflitracja? Zagral swietnie, jego gra trzymala w napieciu... Moim zdaniem genialny. Idealny wybor panie Scorsese.

agucha90

W Infiltracji Leo przyćmił i Nicholsona i Damona.

szlap_oksodra

w infiltracji pasował, nie była to rola twardziela, nie grał twardziela tylko dobrego policjanta udającego twardziela. w krwawym diamencie grał twardziela i tam rzeczywiście mi się nie podobał (grał dobrze, ale mi się nie podobał)...

mam nadzieję że jego przygoda z filmami akcji dobiega końca, wolę go w dramatach
no i czekam na kocią kołyskę i nowy wspaniały świat, byłaby bomba jakby zagrał w obu:))

użytkownik usunięty
number_nine

Nie lubię się powtarzać (równolegle prowadzę też temat o infiltracji), jednak 'dobrym policjantem' Billy z pewnością nie był. Stwarzał za to wrażenie faceta z problemami, który chciał coś sobie udowodnić. Postać, którą grał w infiltracji miała udawać twardziela. Jednak miała to robić na tyle dobrze, żeby przekonać do siebie Franka Costello i jego świtę. W filmie mu się to udało, jednak gdyby to wszystko przenieść do świata realnego, nie dałbym mu najmniejszych szans. DiCaprio przy obecnym wizerunku, mimice, głosie, nie jest w stanie dobrze zagrać twardziela.

wybacz, nie zdążyłam przeczytać tamtej Twojej odpowiedzi... dawno film oglądałam więc mogę coś przekręcić, ale billy miał wujka w mafii a gdyby nie to to może masz racje że costello by go przejrzał.

A moim zdaniem w "Infiltracji" głównym zadaniem Leo było pokazanie człowieka, który ma zszargane nerwy i powoli odchodzi od zmysłów żyjąc dzień w dzień na krawędzi, udając kogoś kim NIE JEST. DiCaprio jest aktorem niezwykle ekspresyjnym i to był doskonały wybór - widać na jego twarzy jak kotłują się w nim emocje, świetna jest scena w której puszczają mu nerwy u pani psycholog. A w każdym ujęciu u boku Nicholsona jego twarz jest tak niesamowicie napięta, że widz doskonale wie co czuje Billy - chęć wykonania zadania a w środku niewyobrażalny strach przed nakryciem. Strach, który przeradza się w agresję i chęć odreagowania (Billy bierze tabletki - prawdopodobnie na uspokojenie - i wikła się w romans z terapeutką). To była rola na nominację oskarową.

Przyznam rację cascriptor nie powinien grać twardzieli, więc idealną rolą była rola Tediego z Wyspy Tajemnic: jeszcze nie twardziel, cierpiący i wkurwiony szaleniec - rola ok.
Uważam, ze najciekawsze role dostawał przed Titaniciem. To nie były wysoko budżetowe produkcje, ale z dobrymi historiami, gdzie stworzył ciekawe postacie. Teraz z dwóch powodów nie zagrałby w takim filmie: po pierwsze jak w przypadku American Psycho odrzucili go bo miał etykietkę "do ról bardziej romantycznych" niż trudnych (zaledwie po jednym Titanicu), po drugie bo jego gaża wyniosłaby więcej niż wyprodukowanie całego filmu (chyba się tak rozpuścił ... po Titanicu).
Dziwak, ale i tak go lubię ;D ...