Im starszy tym lepszy. Obecnie moim zdaniem jest to jeden z najlepszych aktorów wszechczasów
- odważne ale uzasadnione to że akademia nie chce mu dać oscara nie powinno być
wyznacznikiem jego aktorskiego kunsztu który moge porównać w tej chwili do największych.
Mogły się nie podobać jego lalusiowate kreacje - ale nawet w nich potrafił pokazać coś więcej niż
ładną buźkę (w cudzysłowiu ładną) taakże dla mnie stuka już do drzwi de niro, nicholsona, pacino
Nie sposób się z Tobą nie zgodzić . Szkoda, że wciąż tak wielu ludzi widzi w nim tylko Jacka z Titanica, a przecież każda jego kreacja była znakomita . Prędzej, czy później Oscara dostanie . Mam tylko nadzieję, że będzie to prędzej niż później .
PS. Podbeskidzie pozdrawia Podbeskidzie (;
A ja mam nadzieję, że Go nie dostanie nigdy, bo Oscary lecą dziś do byle kogo i taki Leo na pewno go nie potrzebuje.
Dużo w tym racji, ale ja chciałabym żeby dostał Oskara. To jednak nadal duży prestiż i ta nagroda tak by ładnie "dopełniła" jego karierę :)
Hehe, no wiem. Żartowałam z tym, że mam nadzieję, że nie dostanie. Oczywiście byłoby to miłe, takie ukoronowanie jego kariery, ale nawet jeśli nie dostanie, to się świat nie zawali ;)
Może wreszcie za Gatsby'ego dostanie, bądźmy dobrej myśli :) Jak nie to świat się nie zawali ale okaże się bardziej niesprawiedliwy niż myślałam ;p
Uważam, że nie jest to jego najlepsza rola, ale może dadzą mu Oscara biorąc pod uwagę całokształt twórczości. Poza tym Gatsby to amerykańska klasyka, a zawsze większe szanse mają filmy jakoś związane z USA albo Wielką Brytanią ( z historią lub z kulturą). Wszystko zależy też od tego jaką będzie miał konkurencję.
A i polecam obejrzenie "Wielkiego Gatsby'ego" także ze względu na to, jak Leo wygląda w kremowym swetrze w jednej ze scen ;)
Co prawda, to prawda. Jestem fanem Leo i zawsze chciałem żeby dostał Oscara, ale rzeczywiście to co się wyprawia ostatnio z tymi statuetkami to może i lepiej żeby Leo nie dostał. A powiedzmy sobie szczerze, czy On w ogóle chce za wszelką cenę zgarnąć Oscara? Myślę że NIE.
DiCaprio jest świetnym aktorem ale obiektywnie rywalizacje o Oscara przegrywał sprawiedliwie. 94 i Oscar dla Lee Joensa to była hańba Leo był dużo lepszy ale od niego jeszcze lepszy był Fienns z arcywibitna rolą.W 2005 wygrał Foxx nie lubię go ale zagrał role życia
i chyba słusznie go nagrodzili choć mam wątpliwości.W 2007 powinien wygrać O'Toole za Venus jeden z najwybitniejszych aktorów wszech czasów ale go okradli jak przez cała jego karierę.Nie doceniacie ludzie wagi samej nominacji o wybitności Nicholsona nie świadczą tylko 3 Oscary ale i 9 Nominacji.Pamietajcie też ,ze Oscar to nie nagroda dla najlepszego aktora ogólnie tylko dla najlepszego aktora roku,wiec argumentacja tokiem myślenia w stylu "ten ma Oscara a ten nie hańba!"Co z tego?Był slaby rok to dostał gorszy aktor
w następnym lepszy zagrał lepiej ale miał konkurencje powiedzmy w postaci Day Lewisa.DiCaprio jest młodym aktorem który wciąż robi postępy bądźcie dobrej myśli bo szanse na Oscara ma duże o ile jego kariera się nie załamie. Może już w następnym roku?
Fakt, im starszy, tym lepszy - nie tylko z wyglądu (:D), ale rozkwita w poważniejszych już kreacjach. I w młodym wieku pokazywał, na co go stać, ale kunszt można docenić dopiero po naprawdę wymagających rolach, a te dostaje się raczej jako potwierdzenie warsztatu i bagażu doświadczeń. Oscar jak najbardziej mu się należy, ale nie ten dzisiejszy - dla mnie symbolem staczania się Oscara jest przyznanie go Lawrence - aktorce owszem, obiecującej i wg mnie utalentowanej, ale niezasługującej jeszcze na takie wyróżnienie, i to po udziale w jakiejś kiepskiej komedyjce!
Słowem, oby tak dalej, Leonardo ;) nareszcie zaczęłam zwracać na niego uwagę, jego obecność w filmach zaczęła być również zaszczytem. Po "Wielkim Gatsbym" czekam na kolejne objawienie ;)
Przeczytałam gdzieś, że po "Titanicu" zaczęli proponować mu role w jakiś słabych filmach o miłości, komediach romantycznych itp, ale on te propozycje odrzucał. I dobrze zrobił, bo to sprawiło, że jest tak jak napisałaś: Jego obecność w filmach to zaszczyt. To reżyser musi się postarać, żeby mieć Leonardo w filmie, a nie odwrotnie :)
Kiedyś go nie trawiłem, ale od Krwawego Diamentu każda jego kreacja zasługuje na Oscara. Dla mnie to aktualnie jeden z najlepszych aktorów w historii kina. A w Django po prostu mnie rozwalił. Patrzyłem na niego i po prostu czułem niczym nie skrępowane czyste zło bijące od niego. Chociaż uwielbiam Waltz'a to muszę przyznać, że Leonardo powinien był dostać Oscara.