No ludzie... mógłby wreszcie go dostać. Zasłużył jak mało kto! Kiedy chcą go uhonorować? Po śmierci?
Jak stwierdzi, że kończy karierę to może mu dadzą za całokształt... Oskar za całokształt to jak powiedzenie "żadna twoja rola nie była wybitna, ale nakręciłeś w ch*j filmów, więc ci damy oscara"
Oskary dziś to trochę takie przepustki do lepszego świata, lepszych ról, większych możliwości ect. Di Caprio na barak propozycji narzekać nie może więc Oskar w jego przypadku nic nie zmieni. Może dla tego go nie otrzymał po raz kolejny, a może podobnie jak mnie, dalej kojarzy się z biednym i zagubionym chłopcem na Titanicu.
Nawet jak zagrał w filmie o murzynach, to nie wygrał. Jak do którejś roli schudnie poniżej 60 kg też nie wygra. Jak zagra w proamerykańskim guciu też nie wygra. Akademia będzie go dymać przez całe lata, jak Morricone, Scorsese czy Pacino. Szkoda.
Panowie, nie chodzi o to, że nie dostali (bo Morricone też ma), ale o to ile musieli na nie - niezasłużenie - czekać.
McConaughey swoją kreacja zasłużył bardziej w mojej ocenie. Moja subiektywna ocena dotycząca ról Di Caprio jest taka, że na Oscara zasłużył, ale nie w Wilku z Wall Street, a w Wyspie Tajemnic (nawet bez nominacji, a Oscara zgarnął Bridges za poprawną rolę w Szalonym Sercu) . Świetne kreacje zapadające w pamięć także w Chłopięcym świecie, Drodze do szczęścia czy tez Co gryzie Gilberta Grape'a. Nie można rozdawać Oscarów na zasadzie kto ogólnie zasłużył bardziej, bo dotychczas nie dostał nagrody. Liczy się konkretne dokonanie w danym roku. To nie Oscar za całokształt. Nicholson miał 12 nominacji i zdobył z tego tylko 3 statuetki. Podejrzewam, że Di Caprio (4 nominacje) się w końcu doczeka.