Tez liczylam po cichu, ze Leo dostanie w koncu Oscara, ale w glebi duszy zarowno jego rola jak i film nie byly najlepszymi w jego calej karierze. Owszem, swietnie zagral w 'Wilku...', ale nie poruszyl mnie tak jak w 'co gryzie Gilberta Grape'a' czy w 'Django', to byly wg mnie role bardziej zaslugujace na Oscara, no ale jak wiadomo, Oscara nie dostal rowniez i za te (za 'Django' nawet nominacji co dla mnie bylo skandalem, scena przy stole z czaszka byla arcydzielem kinowym, rzadko kiedy czyjas gra mnie tak wbija w fotel!)

Wg mnie jest najlepszym aktorem swojego pokolenia, ale akademia wydaje sie byc zbyt konserwatywna, nie zawsze docenia kunszt aktorski, ale poswiecenie dla roli, moze, jesli Leo zagra niedlugo w jakims filmie, w koncu zostanie doceniony. Ale na Boga, tyle wspanialych aktorow nie zostalo docenionych, nie moge odzalowac Samuela L. Jacksona podobnie zreszta jak Leo, no, ale coz...

makalu8_fw nie zapomnimy :) podpisuje sie pod Twoimi slowami