Tym samym bez wątpienia jeden z najlepszych w historii kina. W tym przyszłej historii.
Nie dziwią mnie zatem opory Akademii przed wręczeniem Leo oscara. Bali się precedensu. Bo w zasadzie prawie każdy jego występ jest oscarowy. I co? Dawać mu Oscara co roku? Słuszne obawy.
Dali więc późno i za film słabszy. Też bym tak zrobił. To nie chamstwo tylko logiczna kalkulacja.
Jak już w końcu dostał to skwitował to takim uśmieszkiem , że warto było czekać !:) Ten wyraz twarzy przejdzie do historii!