Myślę, że to bzdura, bo zdjęcia mają się rozpocząć w ciągu kilku tygodni, a DiCaprio bardzo starannie wybiera role i długo się do nich przygotowuje. Całe zamieszanie wzięło się stąd, że DiCaprio zapytany w wywiadzie czy mógłby zagrać Putina, powiedział: "Byłbym bardzo zainteresowany tą rolą. Chciałbym go zagrać. Uważam, że powinno powstawać więcej filmów o historii Rosji, bo zawiera opowieści godne Szekspira. To fascynujące dla aktora. Rola Lenina też by była interesująca, podobnie jak Rasputina." Tymczasem jakaś niezależna telewizja rosyjska Dożd poinformowała, że jest wstępna zgoda DiCaprio na występ w filmie, którego realizacja rusza w lutym. To nierealne wg mnie. Ale głupie media to podchwyciły i bez refleksji klepią takie pierdoły, byleby był news.