Nie zgadzam się.
Moim zdaniem ta etykieta oderwała się od niego po roli w Aviatorze.
Uznanym aktorem jest ,bo oprócz milionów fanów, ma za sobą pracę z najlepszymi reżyserami współczesnego kina.

Bez względnie na to czy zagrałby w Titanicu czy też nie ,moim zdaniem liczba nominacji i nagród byłaby taka sama.
No bo za udział w jakim filmie zostałby według Ciebie nagrodzony, nominowany gdyby nie Titanic ?

DiCaprio sukces odniósł już bardzo dawno. A to, ze niektórzy uważają go za chłopaczka z ładną buźką - mam to gdzieś, tak samo wszyscy fani. Teraz zbliżają się jego najlepsze lata, tak myślę.

Aktor największe sukcesy odnosi po 30 nawet 40. Jest to idealny czas dla niego. Zresztą przed filmem "Titanic" miał mistrzowską rolę w filmie "Co gryzie Gilberta Grape'a" (do dziś nie miał trudniejszej i wymagającej roli) oraz kapitalne role w takich filmach jak "Chłopięcy świat " oraz "Przetrwać w Nowym Jorku". Osoba, która przykleja mu etykietkę amanta tak naprawdę w dupie była i gówienko widziała.

Dokładnie.
Mnóstwo świetnych ról jeszcze przed nim (Hoover, The Great Gatsby i The Devil in the White City).
Szkoda ,że reszta to na razie same nierealizowane lub już nieaktualne projekty (Sinatra)

Ten film przylepił mu metkę przystojnego kochanka na długi czas, ale wątpię by zamknął mu drogę do sukcesu, może właśnie ją otworzył, bo Leo musiał czymś równie mocnym przełamać swój wizerunek i zrobił to. Przyznaję, mea culpa, sama go przez długi czas oceniałam właśnie przez pryzmat takie kochasia-amanta, ale to naprawdę dobry aktor

Jak dla mnie aktor pierwsza klasa, tym bardziej zasługuje na uznanie to, że metka ,,Boski Leo" po ,,Titanicu" odpadła na dobre, a z czegoś takiego ciężko się ,,wykaraskać". Już dawno temu przeszedł ogromną przemianę z lalusiowatego idola nastolatek, do zakapiora, a to nie wszystko na co go stać. 9/10

nie znasz sie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1