przykre jest to, ze na di caprio patrzy sie bardzo czesto tylko z perspektywy ostatnich dokonan, zapominajac o chlopiecym swieci, czy co gryzie gilberta grape'a, czy chocby z pokoju marvina. to jest wieki talent, choc zdarzja sie mu wpadki dosc powazne, jak chocby zlap jesli potrafisz, czy niebianska plaza. szkoda mi go troche w gangach, nie za bardzo wiedzial jak ugryzc ta role, choc bylo widac, ze probowal jak mogl dorownac day - lewisowi. ale jestem przekonany, ze wkrotce bedzie jedna z najwiekszych gwiazd kina.