ja go tam nie lubię prawie w ogóle. Prawie bo w Infiltracji nawet mi się podobał ale tylko tam.

"już mu nic nie potrzeba" heh. A kto to może wiedzieć? Jak dla mnie to mu do szczęścia potrzeba kochającej kobiety i żeby nie była to jedynie matka;-) no a pieniądze, sława... nie wiem...

Potrzeba mu na pewno tego, żeby ludzie mentalnie wyszli już z roku 1997 i przestali na niego patrzeć przez pryzmat Titanica i zauważyli, że już nie jest tym samym chłopaczkiem, do którego wzdychały kiedyś nastolatki tylko poważnym, utalentowanym aktorem mającym na koncie wiele wspaniałych ról. Kochająca osoba potrzebna jest każdemu, więc życzę mu, żeby taką znalazł, bo jak widać chwilowo jest samotny. Tym bardziej teraz, gdy przeżywa tak trudne chwile po śmierci ukochanej babci. Jeśli chodzi o jego mamę to myślę, że media wyolbrzymiły relację między nim, a jego mamą i zrobiły z niego strasznego maminsynka, bo czasami się z nią pokazuje, ale jak dla mnie to normalne i wcale nie oznacza bycia chorobliwym maminsynkiem.Co innego gdyby z nią mieszkał, z nikim się nie spotykał i zabierał ją na plan filmowy;-)