W kilka lat po zrealizowaniu "Głębokiego gardła" Linda aktywnie włączyła się w działalność na rzecz ruchów antypornograficznych. Wyznała, że została zastraszona i zmuszona do udziału w filmie: "Oglądając ten film, widzicie mnie gwałconą. To tak jakbym miała nóż na gardle".
O ironio...
oczywście, że gwałt to nie wybór, jednak co napisała o sobie w artykule? Że była bogobojną dziewicą z relegijnego domu, która zaliczyła wpadkę w wieku 19 lat. A wychodzi na to, ze inne źródła podają, że popalała i popijała od 12 roku życia, a ojcem dziecka bynajmniej nie był kolega z klasy, tylko któryś z licznych kochanków.
Co mnie jednak najbardziej zdziwiło, to fakt, że PRZYSZŁY małżonek niemal natychmiast po poznaniu zorganizował zbiorowy gwałt na niej, aby ją zmusić do zagrania w tym filmie, ona zaś tak była przerażona, że wyszła za niego za mąż ;) No ludzie nie rozśmieszajcie mnie nawet. Przerażona kobieta biegnie na policję lub przynajmniej odchodzi od gwałciciela, a nie leci do kościoła by ślubować mu miłość, wierność i uczciwość małżeńską.