IX symfonia jest jednym z arcydzieł muzyki klasycznej, a stała się dla mnie jeszcze większym po obejrzeniu "Mechanicznej pomarańczy" Stanleya Kubricka. Wendy Carlos tak podrasowała jego muzykę, że ten utwór zyskał nowe tchnienie. Elektryczną wersję symfonii śpiewaną przez... no nie wiadomo kogo ;)... cały czas brzdęka mi w głowie.

Swoją drogą pierwszy raz w swym życiu usłyszałem IX Symfonię w kreskówce "Harcerz Lazlo" - w jednym z odcinków nosorożec Zgrzyt wydmuchuje na pewnym instrumencie (basetli?) muzykę, która przekształca się właśnie w IX symfonię. Była to dość specyficzna scena (jak cała "bajka"), a że utwór nosił nazwę IX symfonii, dowiedziałem się z Wikipedii. Byłem wtedy mały;) W "Strażnikach czasu" Beethoven jest zapaśnikiem, a do muzyki wraca dopiero wskutek działań trójki bohaterów. Pamiętam też, że muzyka Beethovena leciała w "Johnnym Teście" i "Robotboyu" (tam z kolei była już V symfonia), a także w "Simpsonach", ale pewnie była jeszcze cała masa seriali i kreskówek, gdzie leciały jego kawałki... Długo mógłbym wymieniać.

Poza symfoniami ten wielki muzyk stworzył także "Sonatę księżycową" i "Dla Elizy". Przepiękne utwory, które chwytają za serce. Tylko geniusz mógł takie skomponować. Ciekawe, czy ktoś zdołałby go przebić. Czy narodzi się jeszcze taki talent?

Warto też wspomnieć o filmie biograficznym nt. Beethovena, w którym zagrał jego rolę Gary Oldman. LvB został w nim przedstawiony jako niesamowity tyran i neurotyk, który dopiero na starość próbuje naprawić wyrządzone przez siebie szkody, które ponieśli jego bliscy. Dla mnie film nie był niczym specjalnym, ale warto obejrzeć. Tytuł: "Wieczna miłość". Została również wydana płyta z muzyką.