Od jakiegoś czasu zastanawiam się, w jaki sposób realizowane są filmy grozy z udziałem dziecięcych aktorów. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie, że sceny, które przerażają widzów pozostają obojętne dla psychiki małych aktorów.
Naprawdę filmom dobrze robi połączenie kontrastów i stworzenie postaci typu "demoniczne dziecko", ale czy to na pewno etyczne?
Tak się tylko zastanawiam...
Sądzę, że dzieci grają swoje partie bez dostępu do pozostałych, brutalniejszych części filmu, a i tak resztę (klimat, mrok, muzykę) robi się w postprodukcji.
Dokładnie. Czytałam kiedyś o chłopcu i dziewczynkach, którzy grali w Lśnieniu. Nie mieli pojęcia o czym jest ten film :)
Wystarczy obejrzeć jakiś materiał z planu filmowego. Mroczne i przerażające sceny w ciemnych pomieszczeniach w rzeczywistości nagrywane są w pełnym świetle z całą ekipą ciasno zgromadzoną wokoło, ze znajomymi aktorami tuż obok. A po ujęciu wszyscy maja kupę śmiechu i radochy z tego.
też się nad tym kiedyś zastanawiałem, przede wszystkim dlaczego są tak dobre w tych rolach i rzeczywiście demoniczne :), tak jak tu piszą ludzie może i było fajnie i sympatycznie na planie, no ale jednak 14 letnia wtedy, Linda Blair, wykrzykiwała do księdza że go wyrucha i gwałciła się krzyżem, a 15 letnia Lulu Wilson w Becky rozerwała głowę złolowi silnikiem od motorówki i przejechała kosiarką po Kevinie Jamesie, to są raczej dzieci które są już świadome tego co robią i mówią, wiedzą że to film ale jednak w głowie, chyba, mają trochę mętlik