M. Night Shyamalan

Manoj Nelliyattu Shyamalan

6,7
5 989 ocen pracy reżysera
powrót do forum osoby M. Night Shyamalan

mają tę samą wadę. Otóż świetny pomysł, często gęsto wciągająca fabuła, zawiązanie akcji i... no i w połowie filmu kończą się pomysły. W zasadzie wygląda to tak, jakby brał się za realizację kolejnego działa mając scenariusz napisany do połowy, a resztę w myśl zasady: "Jakoś to będzie" dopisywane są na kolanie. Terminy gonią, a tu zakończenia brak. Muza opuściła, więc nie wiadomo jak teraz wybrnąć z twarzą i trzymać poziom do samego końca. No i w rezultacie kiszka za kiszką kiszkę pogania.

bonzo

To jest robione specjalnie. To nie są błędy. Te jakby niedociągnięcia tworzą niesamowity klimat jego twórczości. Dajmy na to Burton, reżyseruje filmy w swoim mrocznym klimacie i może nie każdemu się to podoba, ale robi to konsekwentnie. Filmy Shyamalana specjalnie mają takie zakończenia by wywołać swego rodzaju efekt psychologiczny u odbiorcy, wymusić od niego myślenie i może też by sam wymyślił coś innego na koniec?

rykacz93

Zdecydowanie zgadzam sie z przedmówcą. Nawet te troszke gorsze filmy jak kobieta... i zdarzenie maja cos w sobie z jego magii

Kephir

w każdym filmie stawia istotne pytanie, a zarazem przesłanie. I nie jest ono konkretnie wyłożone na tacy. Zdarzenie świetnie to pokazuje. Te samobójstwa i teza dlaczego tak się dzieje to tylko wierzchołek góry lodowej i wyjebanego przesłania jakie niesie sam film :)

Redgard

A jakie jest to przeslanie w "Zdarzeniu"? "Strzez sie trawy"? Do mnie jakos nie trafia ;P

Nikko

że nie kosmici i nie jeban.y meteor nas rozwali, ale my sami siebie, bo uważamy się za ponów ziemi. Ludzie sami siebie wykończą, technologią, zanieczyszczeniami, sztucznymi produktami, które nie ulegają degradacji, czy efektem cieplarnianym, który także jest podany w filmie. Kominy pokazane w filmie w pewnym momencie są punktem, który dobitnie już powinien trafić do widza:) Sztuczność życia pokazana jest także w początkowych dialogach, w tym na stacji między innymi. Że ludzie są sztuczni, polegają na technologii i sami siebie okłamują. A morał jest taki, że ziemia nie jest planetą należącą do ludzi. My jesteśmy jej de facto największymi pasożytami, nie podlegamy, żadnemu łańcuchowi pokarmowemu, jesteśmy obcymi. A uważamy się za 100% mieszkańców jej i na co dzień, i zawsze. I nie bierzemy nic więcej pod uwagę, tylko siebie. Film można nazwać swego rodzaju manifestem, ostrzeżeniem ekologicznym. Że w końcu nastanie czas kiedy padniemy, sami przez siebie.

Redgard

amen! ;]
calkowicie sie zgadzam. mi "zdrzenie" bardzo sie podobalo. i motyw ze "smiercionosna trawa" (:P) wcale nie wywarl na mnie negatywnego wrazenia. tyle bylo filmow o zmutowanych zwierzetach, czlekopodobnych stworzeniach, ktore w wyniku ewolucji wytworzyly nowe systemy obronne, atakujac ludzi - swojego najwiekszego wroga. itd itp... a w momencie, gdy rezyser wymysla film o ewoluujacych roslinach, ludzie zaczynaja sie nabijac :/. nie rozumiem dlaczego tak sie dzieje :<.

Verauko

"nie rozumiem dlaczego tak sie dzieje :<."
Bo głupich nie sieją, sami się rodzą, dlatego. Za mało był w filmie wybuchów, a za dużo myślenia ;-)

rykacz93

"To jest robione specjalnie. To nie są błędy. Te jakby niedociągnięcia tworzą niesamowity klimat jego twórczości.[...] Shyamalana specjalnie mają takie zakończenia by wywołać swego rodzaju efekt psychologiczny"

Powiedzmy sobie szczerze: Shyamalan chciałby żeby tak było. To jest pewna poza nie wynikająca z wielkiego talentu, tylko raczej z jego braku. Ale to moja prywatna opinia.

Znamienne jest z kolei to, że przy każdym kolejnym dziele widzimy podpis: "Film twórcy '6 zmysłu'." (ew. 'Znaki') Czy nigdy Cię nie zastanowiło dlaczego? Bo nikt nie pamięta (nie chce?) innych jego dzieł, bo są po prostu słabe. Trafiło się ślepej kurze ziarno. Zrobił jeden film który trafił do masowego odbiorcy i teraz odcina od tego kupony.
Najbardziej zdenerwował mnie Kobietą w Błękitnej Wodzie. Taki pomysł, taki potencjał, a on to spier....

bonzo

Zgodze sie z Bonzo. Jak dla mnie Szósty Zmysł i Znaki to arcydziela ale niestety na nich fenomen Syamalana sie konczy... Osada-interesujacy poczatek ale z minuty na minute coraz gorzej mozna bylo usnac... zakonczenie jak dla mnie glupie i niestety nei zaskakujace... Zdarzenie i Kobieta w błękitnej wodzie to jakies nieporozumienie ... Shayamalan wyplynal i stal sie wedlug opini publicznej znakomitym rezyserem przez 2 filmy co swiadczy tylko o tym ze ma przeblyski geniuszu ale nic po 2002 nie stworzyl na miare SZ czy Znakow co mnie bardzo smuci.

bonzo

Zgodzę się, każdy jego kolejny film to kopi 6 zmysłu. Bla bla bla, jakiś pomysł na film, scenariusz napisany na kolanie, 2 sławne postacie w obsadzie, mała rolka samego Shakalakajamana, marny twist na koncu i 'przesłanie' dla gimnazialistek, które można wyczytać z opakowania płatków sniadaniowych, albo pod kapslem od tymbarka.

bonzo

Ma tendencje spadkową i nie ulega to dyskusji.
A dwa filmy nie świadczą że jest reżyserem pokroju S.Spielberga.
Sumując "dobre złego początki".
Nie należy do moich ulubieńców, i twierdze że wnosi za mało żeby go nazywać geniuszem.

jahcool8

W przeciwieństwie do większości filmów, jakie miałam okazję zobaczyć, każdy film Shyamalana skłania do refleksji i nie zapominam o nim zaraz po wyłączeniu telewizora :) Bardzo lubię zakończenia i nie zgodzę się, że jego pomysły kończą się w połowie filmu, jak ktoś napisał. Spielbergowi, zgoda, nie dorównuje, ale zdecydowanie wybija się oryginalnością i talentem spośród wszystkich miernych reżyserów.

Cudowną zaletą jego twórczości jest to, że klimatu nie budują u niego efekty specjalne, lecz tworzy go wewnętrzne napięcie odczuwane przez widzów (no a przynajmniej przeze mnie :p).