Kiedy miał 10 lat zagrał w słynnym hicie kasowym "Kevin sam w domu", który uczynił z niego światową gwiazdę. Potem zagrał jeszcze w kilku znanych filmach: "Moja dziewczyna", "Kevin sam w Nowym Jorku", "Synalek" i "Ritchie Milioner". Były jeszcze mało znane "Władca Księgi" i "Potyczki z tatą". A potem co... Nic. Przez 8 lat zero grania w filmach. Chyba przez to, że zaczął ćpać (już w "Synalku" palił papierosa). Dopiero w 2003 roku zagrał w "Party Monster" i w kilku mało znanych filmach. Kurde, naprawdę szkoda chłopaka, bo miał zadatki by stać się świetnym aktorem. Najlepsza moim zdaniem jego kreacja to Henry z filmu "Synalek". Tam zagrał znakomicie, a także znacznie zmienił swój wizerunek. Z milutkiego chłopca z komedii przerodził się w istnego diabła w thrillerze. Miał wtedy 13 lat, ale zagrał wyśmienicie. I to jego spojrzenie... Był wtedy nie do poznania. Ale w innych filmach też zagrał bardzo dobrze, m.in. w Kevinach albo w "Moja dziewczyna". Może kiedyś zagra jeszcze w czymś znanym.
Kiedy był jeszcze dzieciakiem spoko grał no i trzeba przyznać, że dużo. Potem spora przerwa i........wielkie nic. Przedmówca powiedział chyba wszystko do czego chciałem nawiązać. Jak dla mnie ocena 6/10 przez wzgląd na dawne czasy i fakt, że jako dzieciak fajnie grał.