pierwszy dyskusyjny, a ten drugi niezasłużony podczas gdy taki Samuel L. Jackson nie ma ani jednego
choć przyznam, że konkurencja nie była w tej kategorii powalająca w tej kategorii (choć Granta i Drivera nie widziałem) - Rockwell chyba najlepszy jako Bush, może Elliott (obe role dla mnie lepsze od Alego)

Nie powinno się brać oskarów na poważnie od kilku lat. Teraz to są wybory poprawne politycznie i ideologicznie. GWARANTUJE WAM, że za rok przynajmniej jedna osoba czarnego koloru skóry dostanie Oskara.

Przy tylu dobrych czarnoskórych aktorach, a ostatnio również reżyserach i innych ludziach filmu, to nie powinno nikogo dziwić, problem polega na tym, że często nominację, czy nagrodę zgarniają nie ci co trzeba, albo nie za tę rolę, co powinni, dla mnie Regina King lepsza w "Ray" choć czy Oscarowa to tak dobrze nie pamiętam... Samuel L. Jackson przynajmniej 2 kreacje maił Oscarowe, a statuetki jak nie miał, tak nie ma... Djimon Hounsou to samo... Amistad i Gladiator to drugoplanowe perełki... Viola Davis powinna za Służące zamiast Octavii Spencer...
Mnie bardziej dziwią Oscary dla filmu superbohaterskiego (się chyba Disneyowi-Marvelowi poprzewracało już zupełnie)... a Szwed który dostał Oscara za muzykę do tego filmu czarnej skóry nie ma...
A przy okazji mogę zagwarantować, że 10 osób o białym kolorze skóry otrzyma za rok nagrodę Akademii. Kto da więcej?