1. A Planet
2. Going In
3. Engineers
4. Life*
5. Weyland
6. Discovery
7. Not Human
8. Too Close
9. Try Harder
10. David
11. Hammerpede
12. We were right
13. Earth
14. Infected
15. Hyper Sleep
16. Small Beginnings
17. Hello Mommy
18. Friend From The Past
19. Dazed
20. Space Jockey
21. Collision
22. Debris
23. Planting the Seed
24. Invitation
25. Birth
http://www.youtube.com/user/camerakid92 Tu są całe utwory, które są ZAJEBISTE.
Wyszła trochę muzyczna sraczka, brak konsekwencji i ta ohydna nowoczesność ala dziadyga Reznor w "Dziewczynie z tatuażem", ale mimo wszystko za nawiązanie do stylu Goldenthala w scenach dramatycznego zagrożenia, dam 3 / 5. Powodów do dumy Streitenfeld nie ma, ale też nie musi się wstydzić. Niemieccy kompozytorzy filmowi, to solidne chłopy ;) Oczywiście taki Shore zrobiłby to o niebo lepiej.
Otwarcie (?) wg. Streitenfelda:
http://www.youtube.com/watch?v=WS00hq3sOVM
Jak się ma do otwarcia Goldenthala?
http://www.youtube.com/watch?v=4wL7QK4_8aI
Goldenthal jak przystało na wiecznego eksperymentatora, atakuje uszy widza już w czołówce nie zważając na fanfary Foxa, natychmiast wprowadza złowrogi motyw Obcego. U Goldenthala mamy kosmos, jego niezmierzoną pustkę, trwogę i wielką tajemnicę.
Tymczasem Streitenfeld komponuje proste i schematyczne kompozycje oparte na ambientowych dźwiękach rozwijanych bez większego pomysłu i dopiero w scenach akcji radzi sobie nieco lepiej stawiając na silne dysonanse, zresztą wzorowane na Goldenthalu z "Obcego 3". U Goldenthala jest jednak o wiele większy mrok i groza, a Streitenfeld nie wysila się, tworzy dwuminutowe kawałki, bo dłuższych mu się nie chciało. Zresztą następcy Zimmera mają nie od dziś problem z satysfakcjonującym rozwinięciem kompozycji. Potrafią, wzorem swojego mistrza, jechać wyłącznie na jednym wciąż rosnącym tempie. Żadnych kontrastów, wyciszenia, awangardy...
Scott miał wciąż zawodowo aktywnych: Hornera i Goldenthala. Znakomitym wyborem byłby również Shore. Ale nie. Wybrał Streitenfelda, który niestety nie stworzył pamiętnego soundtracku. Nie zawiódł na całej linii, ale gdzież tam jego muzyce do ścieżek dźwiękowych Goldsmitha, Hornera i Goldenthala. Nie ma porównania.
może i masz rację ogólnie rzecz biorąc, ale to jest dla mnie akurat majstersztyk: http://www.youtube.com/watch?v=1PQBiLHotXw