absolutnie nie pasuje do tych wszystkich tępych komedyjek w których grał i grać będzie, bardziej pasuje do niego rola silnego rozumnego faceta, niż lovelasa. Brawa za "Ogród Luizy" i "Pitbulla"
Wiesz mam wrażenie, że Dorocińskiemu jest jednak bliżej do love story. Granie kozaków na pewno wychodzi mu lepiej według nas, ale nie według niego. Jak się z nim rozmawia to można odnieść wrażenie, że bliżej mu do tego całego Krzyśka z Tancerzy niż do Despera ale nie dla tego, że nie przeklina, wszystko mu wisi etc tylko w oczach widać mu bardziej pokore niż obojętność. Dobrze powiedział o nim Sławek Opala, że to "taki grzeczny chłopiec".