Ze swoim spojrzeniem zbitego psa (Ogród Luizy) - zdecydowanie Colin Farrell :)
nie obrażaj Dorocińskiego.
to komplement, bo lubię jego role :)
Jako obelgę odbieram nie porównanie jego wzroku do zbitego psa, ale do Colina Farrella, którego bądź co bądź za aktora wysokich lotów nie uważam. No ale każdy ma prawo do swojego zdania, ile ludzi tyle opinii. Pozdrawiam
Co do Farrella - ja też, bo czasem ma wzrok zbitego psa a la James Dean...
Dla mnie zdecydowanie Clive Owen.