Kiedyś Ani mru mru to był najlepszy polski kabaret. Niestety, Wójcik suę zaprzedał,
rozmienił na drobne, wypstrykał i robi teraz za etatowego błazna TVP2. Szkoda Ani mru
mru... :(
Dokładnie. Dawniej Ani Mru Mru mogłam oglądać godzinami, a teraz mam do nich jakiś taki wstręt... i nie ukrywam, że jest to "wina" Marcina. Po występach w Kabaretowym Klubie Dwójki bardzo stracił w moich oczach, a jego "Jabbar na żywo" to dno dna. Oglądając odniodłam wrażenie, że pozazdrościł Robertowi Górskiemu posiedzenia rządu i próbuje zrobić coś śmiesznego tam... Szkoda wielka szkoda... a mogło być tak pięknie
Coś w podobnym guście leciało dzisiaj i trafiłem na dwa, cholera nie wiem do końca nazwać hmm skecze, które były improwizowane i przybrały one podobną formę co w znanym improwizowanym programie Whose line. Nieźle im to wyszło nawet i tam był właśnie kabaret limo, Górski i Wójcik. Imo to w tym kierunku powinno iść, nie na wielogodzinnych próbach,a improwizacji. Co do Ani mru mru to lekko się wypalił, dowcipy są z lekka suche, bez pomysłu i przede wszystkim nie tak fajne i śmieszne jak kiedyś. Może se powinni zrobić przerwę, nie wiem, ale nie mają takiej siły rażenia jak kiedyś, zrobili się jacyś powtarzalni, jednostajni, ot.