dbałością o sczegół realizacji: język polski, scenografię, muzykę, rzetelne aktorstwo.
Bardzo przyzwoity poziom reżyserii.
"WILCZYCA" choć to horror, wciąż zachwyca porządkiem przyczynowo-skutkowym, logiką i świetnym aktorstwem.
Aby docenić jakość tego filmu, wystarczy porównać go z niezbornym
"LOKIS" Majewskiego -
- niby horrorem, niby krminałem, nie wiadomo kto jest głównym bohaterem i po co film w ogóle jest nam opowiadany, skoro zakończenie jest kompletnie jałowe, nie przynoszące żadnej satysfakcji.
Tymczasem "WILCZYCA" to film o porządnej strukturze: wstęp, rozwinięcie, zakończenie. Jest teza, argumenty, wnoiski. Wszystko jak trzeba i jeszcze atmosfera pierwszorzędna
Świetne kino!
Może i struktura "Wilczycy" jest dobrze zachowana, może i scenariusz jest dobrze rozpisany, ale realizacyjnie wypada ten film po prostu mizernie. Myślę, że dużą rolę grał w tym wyjątkowo niski budżet, który był poniekąd znakiem czasów, w jakich film był kręcony. Realizacyjnie to po prostu kicz jak z włoskich filmów giallo z lat 70-tych w reżyserii Dario Argento. Tyle, że u Argento ten kicz jest stosowany świadomie a reżyser ma nad nim pełną kontrolę i staje się on pełnoprawnym środkiem wyrazu. A do tego łączony jest z niesamowitym stylem reżyserskim Argento, który sprawia, że te filmy ogląda się i dziś z niezwykłą przyjemnością i zaangażowaniem. To po prostu wartościowe dzieła. "Wilczyca" jest tylko kiczowata i to niezamierzenie. Budzi to niestety wyłącznie uśmiech politowania.