Ano właśnie! To samo zamierzałam napisać, po obejrzeniu "Wyjazdu służbowego" z 1978 roku, znakomitego filmu, we wspaniałej obsadzie, wśród której z jakiegoś niezrozumiałego powodu znalazł się Piwowski. Gość nie zagrał swojej roli, tylko topornie wymamlał kwestie bohatera. Aż boli, gdy się na to patrzy, szczególnie, gdy obok widzi się (i słyszy!) np. fenomenalnego Jerzego Kamasa albo Ewę Wiśniewską. A "Wyjazd służbowy" , który właśnie namierzyłam na YT - polecam.