Marta Honzatko

7,2
534 oceny gry aktorskiej
powrót do forum osoby Marta Honzatko

jej "gra" aktorska jest równa zeru, drewniana i bez talentu, masakra totalna, "Czarny
Czwartek" byłby do oglądnięcia, gdyby nie ona.

Oby nie dostała już roli w filmie, bo zepsuje każdy.

dsym

Nie zgadzam się. Dla mnie rola świetna: naturalna, prawdziwa, niemal idealna. Mam nadzieje, że ta zdolna pani zagości na kinowych ekranach na dłużej.

Thormilius

Zgadzam się z Tobą, zagrała bardzo dobrze

radek1618

Dokładnie, świetna rola, która dodała dramaturgii filmowi. Naturalna i prawdziwa.
W końcu nowa twarz, bałem się, że zobaczę w tej roli Karolaka.

scorpio84

dobre z tym Karolakiem:)

scorpio84

"Karolak i Kot zagrają wszystko" - taki tekst ostatnio do mnie dotarł :)
Pani Marta zagrała dobrze. To duża i trudna rola jak na nie ukrywajmy debiutantkę ale sprostała jej. Plus dla niej.

użytkownik usunięty
dsym

Nie zgadzam się z Tobą, zagrała świetnie, bardzo dobra rola.

dsym

Określenie "Kloda" jest może i za mocne w przypadku tej roli,ale fakt faktem,że-delikatnie rzecz ujmując-talentem to pani Honzatko nie zabila.

dsym

Ja dla niej proponowałbym raczej statyczne role- skała, szafa, kanapa. Dynamika jej na to pozwala.

dsym

dla mnie jej rola, jej meża i kilku jeszcze innych, z wyjątkiem starych wyjadaczy, byly tragiczne. Nawet na polskie warunki aktorstwo było wręcz irytujące.

Jue_2

a dla mnie świetna rola. scena gdy dowiedziała się że mąż nie żyje- świetna, ten lekki uśmiech na twarzy... niedowierzanie

mimcia_1989

A nie zauważylaś iż ów "lekki uśmiech na twarzy" pani Honzatko nie chce jej zejść z buzi przez pól filmu.I w tym wlaśnie sęk...

mikrobas

Ja się zgadzam. "Pani mąż miał wypadek" - uśmiech, "Pani mąż nie żyje" - uśmiech. Nie wiem z czego się tak cieszyła...

Zuzulek

"Pani mąż miał wypadek" - uśmiech był celowy. Była pewna, że to żart, bo już kiedyś Brunon zrobił jej właśnie taki kawał, że otworzyła drzwi, a w progu stoi córeczka i mówi, że tata się zgubił. Była pewna, że do żart. W drugiej sytuacji otworzyła drzwi bratu i szwagierce, była pewna, że w końcu przynoszą wiadomości o jej mężu, ale nie spodziewała się jego śmierci - przecież i mężczyzna przynoszący informację o wypadku i lekarz w szpitalu mówili jej, że mąż żyje, zranił się w nogę, jest po operacji, potrzebuje odpoczynku... Miała nadzieję w końcu dowiedzieć się, kiedy będzie mogła zobaczyć się z Brunonem, ale po zapewnieniach, że wszystko jest OK, raczej nie spodziewała się takiej informacji. Z jednym mogę się zgodzić - te uśmiechy może trochę za późno "spełzły" jej z twarzy, ale jednak nie masz racji pisząc, że uśmiechała się bez przerwy. Kiedy szwagierka podała jej informację o śmierci męża, nie uśmiechała się. Mnie się jej gra aktorska podobała połowicznie - początek taki sobie, ale moment, kiedy dowiedziała się o tragedii i jej rozpacz były świetnie. Podobnie podobała mi się scena pogrzebu i jej stan tuż po. Z tych sytuacji wybrnęła dobrze. Ogólnie podobało mi się, że w filmie pojawiły się nowe twarze, gdyby Brunona grał Paweł Małaszyński, a żonę - ja wiem? - Danuta Stenka, film straciłby bardzo na swym realizmie. Ogólnie po Honzatko w tym filmie wydać było, że jest aktorką typowo teatralną - zachowania z życia codziennego (domowe obowiązki, rozmowy z mężem, scena w sklepie, kiedy kupowała salceson i okazało się, że strasznie podrożał) były niemrawe, bez wyrazu. W przedstawieniach teatralnych jest inny rodzaj ekspresji i dlatego w zwykłych sytuacjach dnia codziennego pani Honzatko sobie nie radziła - albo może inaczej: nie ukazywała swojej postaci w sposób realistyczny. Ale już rozpacz po śmierci męża, gdzie zachowanie jest bliższe przedstawieniom teatralnym, poradziła sobie świetnie. Myślę, że ona może jeszcze przestawić się na aktorstwo filmowe i wtedy już będzie radziła sobie lepiej. To była bardzo trudna rola i jak na debiut moim zdaniem świetnie - ale że był to właśnie debiut to trochę niedociągnięć się pojawiło.

mimcia_1989

lekki usmiech na przemian ze zbolałą miną pojawiał się przez cały film, obojętnie czy mówił o kupnie taksówki czy dowiedziała się o śmierci męża. Film jest zmarnowaną okazją zrobienia i pokazania ważnej i ciekawej historii. Polecam Lincz, dużo lepiej zrobiony, kameralny polski film.

użytkownik usunięty
dsym

Niestety bronimy takich ról i później nasze kino wygląda jak wygląda :/ Rola bardzo słaba to że miała być naturalna to ok ale gdzie w jej mimice można było dopatrzyć się jakiś emocji ja nie widziałem.. Popracujmy nad warsztatem naszych aktorek i aktorów a nie podniecajmy się zwykłą rolą, która na dodatek otrzymuje nominację do jakiś nagród.. Śmieszna sprawa z naszą komisją :)

O, to widzę, że nie jestem osamotniona w mojej opinii. Drodzy przedmówcy, o jakiej grze aktorskiej my mówimy? Czyste drewno, nawet w reklamie proszku by nie przeszła. A że zagrała w filmiku o Wielkiej Poważnej Historii i niedługo zagra znowu, bo Krauze chce ją obsadzić w filmie o Smoleńsku i znowu wszyscy się będą nad taką kłodą zachwycać. Poważnie, nawet Karolak czy Adamczyk byliby ze sto razy wiarygodniejsi.

dsym

podpisuję się pod tym stwierdzeniem, film uzyskałby dużo lepszą ocenę gdyby nie rola tej pani, odniosłem wrażenie że żadne z emocji które próbuje wyrazić nie są prawdziwe, chociażby sceny płaczu z poziomem aktorstwa dziecka z podstawówki przed panem dyrektorem. Szkoda bo jej postać była dość ważna.

dsym

Dobra rola , a ty sie chlopcze nie znasz....

rastapchel

Wszyscy dla rastapchel-a to dzieci. Lewie psychiatryk opuścił, tam go tak traktowano i wydaje mu się że to norma, biedaczek