isn't it?
Facet ma tak brytyjską facjatę, że niemal szczytuję na jego widok. Jest jak Yorkshire pudding konsumowany przy lekturze Chaucera. Jak kupa angielskiego buldoga na polu do krykieta. A przy tym jest świetnym aktorem komediowym. Emploi zabawnego wyspiarza - Freeman odnajduje się w nim znakomicie. I niech Bóg chroni jego Królową.