ostatnia z wielkich tenisistek choć tak drobnej budowy. Potrafiła stawić czoło babochłopom
tenisa (m.in. siostry Williams), które zdemolowały tę dyscyplinę. Martina jako pierwsza też
przewidziała, że mimo swoich zwycięstw jest jedną z ostatnich, która gra w ten sposób, że tenis
kobiecy XXI wieku pod wpływem Williams zmieni się diametralnie, stanie się... męski, siłowy.
Niestety miała rację. Dziś gracja, styl, spryt, wszechstronna technika i inteligencja gry na korcie
to za mało (patrz Agnieszka Radwańska, Karolina Woźniacka). Trzeba łupać rakietą ile wlezie.
Słabo się to ogląda, ale przynosi to efekty. Strong is beautiful? Nic podobnego. Strong jest
strong.
Przy wszystkich kontrowersjach, które Martina wywoływała poza kortem (kokaina), na nim była
wprost wspaniała. Tak w singlu, jak w deblu (zwłaszcza w niezapomnianym duecie z Anną
Kurnikową).