Nieszczęściem wielu artystów europejskich jest całkowita amerykanizacja kina. Ktokolwiek nawet wybitny aktor czy reżyser kręcący filmy, piszacy tam scenariusze czy grajacy w swoim kraju ma małe szanse na popularność. Wśród moich znajomych zdecydowana większość gdy tylko zobaczy, ze film powstał poza USA z góry nabiera uprzedzenia, że film jest gniotem.
Niestety wielka forsa wydana pprzez amerykańskie wytwórnie na promocje swoich produktów daje owoce. Jestesmy w większości urobieni,
Wracając do Kassovitza jego La Haine (Nienawiść) jest filmem przejmującym, realnym. W Polsce wraz z era hip-hopa doczekała sie wielu klonów. Tyle, że nikt z fanów naszych filmów o blokowiskach nie wie nawet , że prekursorem gatunku był Kassovitz, a nawet jeżeli wie nie mówi o tym gdyż nie jest amerykańcem