Uwielbiam go. Istnieje wielu artystów kabaretowych, którzy są śmieszni przez słowa które wypowiadają, wcześniej przez kogoś napisane. A Michała Wójcika cenie przede wszystkim za- zabrzmi to głupio- mowę ciała. W poczet najlepszych skeczy Ani Mru Mru zaliczają się głównie ,,bogate" w Pana Michała i jego umiejętności dla tego, że nie są one oklepane. Doskonałym przykładem jest poniższy skecz: http://www.youtube.com/watch?v=zEe8aJOCp_8&ob=av3n

Twoje argumenty absolutnie nie brzmią głupio. Wypracowana do perfekcji mowa ciała u komika to jego największy atut, świadczący o niebagatelnym talencie albo warsztacie. Jedno i drugie jest jak najbardziej chwalebne.

Osobiście jestem zdania, że p. Michał traci na współpracy z p.Marcinem, który obrał styl prześmiewczy w stosunku do żartów pierwszego. Czyli gdy pan Michał "idzie" w abstrakcję, to zamiast ją dalej "pociągnąć", p. Marcin neguje ją, próbuje racjonalizować. Np. p. Michał zrobi głupią minę, to p.Marcin zamiast zagrać w klimatach "Hot Shots!" (czyli cokolwiek by się nie działo udaje się, że wszystko jest w rutynowym wręcz porządku i dopasowuje się do sytuacji), krytykuje go że zachowuje się jak wariat. Nie mówię, że taki humor jest zły, tylko że skrajnie inny i nie zsynchronizowany z tym drugim.
Imho p. Michał powinien odejść i założyć własny kabaret z ekipą czującą klimat jego gagów i podążającą za nimi albo stać się artystą solowym - jak Ireneusz Krosny.