Miley Cyrus (artystka kanału, którego potencjalnym odbiorcą jest dziesięciolatek) - Disney'owski plastik z sianem zamiast mózgu.
Gabourey Sidibe (spektakularna debiut w filmie 'Precious', nominacja Oscary '10) - za gruba, nie mozna na nią patrzeć.
Nikki Blonsky ('Hairspray') - tak jak wyżej.
Daniel Radcliffe (oprócz 'Pottera', grał także w innych, ambitniejszych produkcjach) - pedał dorabiający sie kasy na odmóżdżających filmach dla dzieci.
Tilda Swinton ('Opowieści z Narnii', zdobywczyni Oscara, Bafta, Pucharu Volpi i BSFC, masę innych nominacji) - najbrzydsza aktorka Hollywood.
Bo jak sie człowiek nie ma czego czepic, to szuka dziury w całym. Gdyby te produkcje były na prawde taka kompletna klapa, to nie produkowano by dalszych ich części (siódma, ostatnia część Pottera', 4. sezon 'Hannah Montana').
Gdyby w filmach nie grały aktorki przy kości, w jaki sposób pokazano by XXI - wieczne społeczeństwo? Takie patologie, jak ten prezentowane w 'Precious' są obecne i to bardzo często. Może owinelibysmy szczupla aktorke pianka? Wybaczcie, ale życie to nie bajka, nie wszyscy są idealni. A w społeczeństwie istnieją nie tylko ludzie o wymiarach idealu, ale tez tacy, ktorym brakuje do niego, albo wrecz przeciwnie, maja 'za duzo' zeby sie w tych idealnych ramach zmiescic.