Odszedł człowiek-instytucja, czeski Andrzej Wajda (choć przymusowa emigracja sprawiła, że częsciej, chyba szłusznie, także ze względu na różnorodny dorobek, dostrzegano podobieństwo do Polańskiego).
Miloszowi udało się praktycznie wszystko. Piękny wiek, piękny dorobek. Strata niepowetowana.