Nie wiem jakim cudem on kręci tak różnorodne filmy, nie spieprzając żadnego (nie oglądałam najwcześniejszych obrazów, śmiem jednak sądzić, że wpisały się w annały jako prorokujące nadejście mistrza).
Ja też. Odszedł czeski Andrzej Wajda. Człowiek instytucja. Bodaj najwybitniejszy europejski reżyser na amerykańskiej ziemi (tu z kolei można dostrzec podobieństwo do Polańskiego). Ale Miloszowi udało się praktycznie wszystko. Piękny wiek, piękny dorobek. Strata niepowetowana.